Gra w karty do głosowania
Poseł Jan Chaładaj i poseł Stanisław Jarmoliński zagłosowali za dwóch kolegów: Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca. Sprawą zajmuje się prokuratura. Głosujący gęsto tłumaczyli się wczoraj przed dziennikarzami. Nie wiadomo jednak, co mają do powiedzenia panowie, za których głosowano. Postanowili to sprawdzić reporterzy RMF FM.
Namierzenie posła Owoca nie było łatwe. Reprezentuje on wyborców z Zielonej Góry. Zielonogórski reporter RMF Michał Szpak próbował go namierzyć. Najpierw zadzwonił na numer telefonu komórkowego. Alfred Owoc miał jednak wyłączony telefon.
Zielonogórskie biuro posła, na co dzień otwarte do wieczora, wczoraj było zamknięte już przed południem. Samego Owoca nie było w biurze od tygodnia.
Alfreda Owoca nie było także w siedzibie wojewódzkiego SLD. Co więcej, w siedzibie nikt nie wiedział, gdzie poseł może być.
Według nieoficjalnych informacji, w czasie głosowania nad wotum nieufności wobec Markla Pola, poseł Owoc bawił w Meksyku. Biorąc pod uwagę jego nadprzyrodzone możliwości, pozwalające mu na przebywanie w dwóch miejscach jednocześnie (w Meksyku i w Sejmie), należy chyba sądzić, że mimo wyłączonego telefonu, wie jakie konsekwencje spotkają go za grę... w karty do głosowania.
Osoba numer 2 - Mieczysław Czerniawski - poseł SLD X, II, III i IV kadencji. Nie było go na głosowaniu w sprawie odwołania wicepremiera Pola, ale na sali plenarnej była jego karta do głosowania. Jak tłumaczył, pozostawił ją w czytniku, bo bardzo się spieszył, opuszczając posiedzenie plenarne... dwa tygodnie temu.
Czerniawski jest absolwentem Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR. W obecnym Sejmie przewodniczy komisji finansów publicznych. Przeciwstawiał się m.in. nowelizacji ustawy o NBP, co miało skłonić Radę Polityki Pieniężnej do realizowania polityki rządu Leszka MIllera.
W SLD Czerniawski jest jednym z baronów - przewodniczy podlaskiemu regionowi Sojuszu. Jednak na zjeździe wojewódzkim, w najbliższy weekend, nie zamierza startować w wyborach.