Gorąco na linii PiS - LPR
Jeżeli LPR nie poprze kandydatury Sławomira Skrzypka na szefa Narodowego Banku Polskiego, oznaczać to będzie złamanie umowy koalicyjnej - uznał w środę Komitet Polityczny PiS.
Według wicepremiera i szefa LPR Romana Giertycha, w umowie koalicyjnej nie ma mowy o prezesie NBP.
Tymczasem Roman Giertych został wezwany do prezydenta - poinformował Wojciech Wierzejski. Zaznaczył on, że od tego spotkania wiele zależy.
Wcześniej Giertych był na spotkaniu z premierem. Nie jest znany przebieg rozmów, bo Giertych nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Jak powiedział dziennikarzom w Sejmie szef klubu PiS Marek Kuchciński, Komitet Polityczny zebrał się w środę w związku z pojawiającymi się informacjami, że LPR wciąż nie jest pewna, czy poprze kandydaturę Skrzypka.
- Jeżeli pan Roman Giertych i LPR nie poprą kandydatury pana Sławomira Skrzypka, to będzie oznaczało złamanie umowy koalicyjnej, mam na myśli nie tylko głosowanie przeciw, ale też wstrzymanie się od głosu. Nas interesuje bezwzględne poparcie kandydatury Sławomira Skrzypka na szefa NBP - powiedział Kuchciński.
Pytany, czy jeśli LPR nie poprze Skrzypka, szef Ligi Roman Giertych odejdzie z rządu, szef klubu PiS powiedział, że to będzie zależało od premiera.
Według niego, kierownictwo LPR wahając się co do poparcia Skrzypka zakłada przedłużenie rządów prof. Leszka Balcerowicza w NBP. - Tak dalej być nie może, dzisiaj powinna skończyć się era Leszka Balcerowicza w NBP - stwierdził Kuchciński.
Szef klubu PiS nie odpowiedział na pytanie dziennikarzy, w którym konkretnie punkcie umowa koalicyjna została złamana.
W czasie, gdy Kuchciński ogłosił stanowisko Komitetu Politycznego PiS, klub LPR spotykał się w Sejmie ze Skrzypkiem.
Giertych nie chciał w rozmowie z dziennikarzami komentować wypowiedzi Kuchcińskiego. Powiedział jedynie, że w umowie koalicyjnej nie ma mowy o obsadzie stanowiska prezesa NBP.
- Jest mowa o wysuwaniu osób kompetentnych, niepowiązanych ze światem przestępczym, niepowiązanych z SLD. Jest mowa o podziale ministerstw, a o Narodowym Banku Polskim nie ma słowa - stwierdził wicepremier.
Z kolei sekretarz generalny LPR Radosław Parda powiedział, że "PiS sam powinien prześledzić umowę koalicyjną i sprawdzić, czy wywiązał się ze wszystkich swoich zobowiązań".
Andrzej Fedorowicz (LPR) wniósł o przerwanie na 2 godziny obrad Sejmu. W izbie o godz. 18 miała się zacząć debata nad kandydaturą Sławomira Skrzypka na prezesa NBP.
Prowadzący obrady wicemarszałek Bronisław Komorowski (PO) zarządził półgodziną przerwę.
Konwent Seniorów zdecydował, że odbędzie się debata i głosowanie nad kandydaturą Sławomira Skrzypka na szefa NPB. Marszałek Sejmu poinformował, że głosowanie planowane jest około godz. 21.
Wiceszef Ligi Wojciech Wierzejski powiedział, że przed godz. 21 zbierze się klub LPR i wtedy zapadnie decyzja, jak zagłosują posłowie Ligi.
Jak dodał, ciągle nie może powiedzieć, "czy będzie decyzja 'na tak'". Zapowiedział jedynie, że w głosowaniu nad wyborem nowego prezesa NPB w klubie LPR obowiązywać będzie dyscyplina.
Wcześniej wicemarszałek Janusz Dobrosz (LPR) pytany, czy Liga poprze Skrzypka powiedział, że "prawdopodobnie tak".
INTERIA.PL/PAP