"FAZ": Polska stawia na Europę
Wobec przeszkód w budowaniu specjalnego sojuszu z Ameryką, Warszawa z sukcesem realizuje wielotorową politykę, w której na pierwszy plan wkracza Europa - ocenia niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Komentator gazety zauważa, że przed tygodniem podczas uroczystości na Westerplatte "Ameryka pozostała niema".
"Grupowa fotografia (z Westerplatte) pokazuje, gdzie dziś stoi Polska - a wraz z nią ta część Europy Środkowej, w której jeszcze przed kilkoma dekadami panowała supremacja Moskwy" - ocenia "FAZ".
Jak dodaje, od zeszłego roku, kiedy późnym latem 2008 roku Europa Środkowa bezradnie musiała przyglądać się, jak Rosja wkracza do Gruzji, wiele się zmieniło.
"Warszawa zareagowała szybko. Ponieważ NATO nagle okazało się papierowym tygrysem, przeważyło parcie w kierunku Stanów Zjednoczonych" - ocenia "FAZ", przypominając o podpisanym rok temu porozumieniu w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Polska "wreszcie miała w kieszeni nie tylko specjalny sojusz z Waszyngtonem, do którego długo dążyła, ale też widoki na materialne gwarancje amerykańskiej wierności sojuszniczej: amerykańskich żołnierzy na polskiej ziemi".
"Warszawa widziała się u celu polskiej polityki bezpieczeństwa od 1989 roku. Oprócz UE i NATO także ekskluzywny pakt z Ameryką, zawarty na wzór Izraela, miał gwarantować Polsce w najbliższej przyszłości pieniądze, obronę i pomoc wojskową" - komentuje niemiecki dziennik.
Ocenia jednak, że "to było marzenie", które uleciało, gdy nowy prezydent USA Barack Obama zaczął na nowo ważyć politykę zagraniczną USA, proponując Moskwie nowe partnerstwo.
"Wielcy przeciw łotrom w Iranie i gdzie indziej - to rozwiązanie na czasie. A tak ceniony przez poprzednika Obamy, George'a W. Busha specjalny pakt z "nową Europą" służący hamowaniu Rosji odszedł do lamusa" - dodaje komentator gazety.
Wyrazem oburzenia tą polityką był - zdaniem "FAZ" - niedawny list 22 byłych prezydentów, premierów i dyplomatów państw Europy Środkowej i Wschodniej, w którym wyrazili oni ubolewanie, że region nie znajduje się już w centralnym miejscu polityki zagranicznej USA.
"Ale ten lament to tylko jedna strona medalu. W oczy rzuca się także to, że polski rząd ani słowem nie poparł tego pisemnego zażalenia. Milczenie nie jest przypadkowe. MSZ w Warszawie nie był w pełni zadowolony, że ta skarga "po raz kolejny" stworzyła wrażenie, iż kraje Europy Środkowej, na czele z Polską, zachowują się jak zrzędy z antyrosyjską fobią i głęboką nieufnością wobec swych europejskich sojuszników" - pisze "FAZ".
Zdaniem dziennika milczenie polskiego rządu w sprawie listu, wiąże się z tym, że rząd Donalda Tuska odchodzi od kiedyś prawie maniakalnej orientacji Warszawy na Amerykę w kierunku "racjonalnej wielotorowości". Zauważa, że od początku Tusk starał się poprawić obciążone za rządów jego poprzedników stosunki z Niemcami, UE, a nawet Rosją, w czym odniósł sukces.
"Rozwijając politykę energetyczną oraz Partnerstwo Wschodnie UE przejęła ważne cele Polski. Trwały spór z Niemcami został zażegnany, a w stosunkach z Moskwą dawne animozje zaczyna zastępować ostrożny realizm. Wszędzie da się odczuć dążenie do wyprowadzenia Polski z roli wiecznego zrzędy przeciwko europejskiemu głównemu nurtowi" - ocenia "FAZ".
Jak dodaje, przez długi czas polityka budowania mostów w Europie wydawała się "planem B" na wypadek, gdyby szczególny sojusz z USA napotkał na przeszkody.
"Te przeszkody właśnie wystąpiły i "plan B" stał się pierwszym wyborem. Europa wchodzi na pierwszy plan a wraz z nią europejska polityka pozbawionego histerii podejścia do Rosji. W zeszłym tygodniu na Westerplatte, gdy Tusk w kręgu Europejczyków witał Putina, było widać, dokąd prowadzi Polskę ta droga" - podsumowuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
INTERIA.PL/PAP