Czas i miejsce akcji Akcja dramatu rozgrywa się w Wilnie, na wsi pod Lwowem oraz w Warszawie (Prolog - klasztor bazylianów przerobiony na więzienie przy ulicy Ostrobramskiej, 1 XI 1823 rok; Scena I - korytarz więzienny, później cela więzienna, wigilia Bożego Narodzenia; Scena II - cela Konrada, Scena III - cela Konrada, noc wigilijna; Scena IV - dom wiejski pod Lwowem, pokój sypialny; Scena V - cela księdza Piotra; Scena VI - noc, sypialnia senatora Nowosilcowa; Scena VII - salon warszawski; Scena VIII - popołudnie, salony Nowosilcowa; Scena IX - noc Dziadów, cmentarz; Ustęp - carska Rosja). Akcja części III "Dziadów" rozpoczyna się więc 1 XI 1823 roku, a kończy dokładnie rok później na cmentarzu w noc Dziadów. Prolog W celi więziennej przebywa Gustaw. Dobre i złe duchy toczą walkę o jego duszę i myśli: "Czy zła myśl wygra, czy dobra pokona, Jutro się w mowach i w dziełach pokaże". Więzień dowiaduje się, iż zostanie uwolniony "z łaski Moskwicina". Oznacza to dla niego wygnanie i tułaczkę z dala od ojczyzny. Gustaw podejmuje decyzję: "Żywy, zostanę dla mej ojczyzny umarły". Zapisuje następnie węglem na ścianie słowa: "Gustaw zmarł 1823, 1 listopada. Tu narodził się Konrad 1823, 1 listopada". Słowa te świadczą o przemianie bohatera II i IV części dramatu. Gustaw przyjmuje nowe imię, które nawiązuje do postaci Konrada Wallenroda. Znamienna data - Święto Zmarłych - oraz fakt, iż w tym roku właśnie została wykryta tajna organizacja filomatów sugerują, kim był bohater przed uwięzieniem. Scena I (Scena więzienna) Scena ta ma charakter realistyczny. Jest dzień wigilijny. W celi Konrada spotykają się więźniowie. Pojawia się tam Żegota (pod nazwiskiem tym kryje się Ignacy Domejko), który trafił do więzienia, choć nie należał do grupy spiskujących. Więźniowie wyjaśniają mu, iż zostali aresztowani za sprawą Nowosilcowa. Prócz Żegoty są tam również: Jakub, Adolf, Ksiądz Lwowicz, Tomasz, Sobolewski, Frejend, Kółakowski, Suzin, Jacek, Jankowski. Dyskutują o śledztwie. Tomasz (pod jego postacią kryje się Tomasz Zan) proponuje, aby więźniowie, którzy nie mają rodziny wzięli winę na siebie i w ten sposób poświęcili się dla innych. Sam chce stanąć na czele tej grupy. Aresztowani rozmawiają na temat spostrzeżeń dotyczących prześladowań spiskowców. Tomasz wspomina swoje więzienne dzieje. Sobolewski relacjonuje to, czego był świadkiem, kiedy prowadzono go na przesłuchanie. Widział, jak dwadzieścia kibitek wywoziło ludzi na Sybir. Wśród nich znajdowali się studenci ze Żmudzi oraz chłopcy skuci w ciężkie łańcuchy. Widok ten był przygnębiający. Sobolewski opowiada też o swym przyjacielu, Jankowskim, który wzniósł trzykrotny okrzyk: "Jeszcze Polska nie zginęła", wspomina męczeńską śmierć Wasilewskiego. Żegota opowiada bajkę Antoniego Goreckiego o diable, który chciał przechytrzyć Boga i zaszkodzić ludziom. Ziarno żyta, przeznaczone dla człowieka, ukrył w ziemi, a ono wydało obfity plon. Opowieść ta odnosi się oczywiście do aktualnej sytuacji Polski. Więźniowie śpiewają pieśni. Nagle Konrad, do tej pory milczący, śpiewa: "Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga, Z Bogiem i choćby mimo Boga!" Pieśń ta wprawia go w stan przypominający hipnozę. Widzi siebie jako orła, który musi stanąć do walki z ogromnym, czarnym krukiem (Mała Improwizacja). Pojawia się Kapral. Zbliża się warta. Wszyscy rozchodzą się do swoich cel. Poeta zostaje sam. Scena II (Wielka Improwizacja) Scena ta jest obszernym monologiem Konrada. To tak zwana Wielka Improwizacja. Bohater snuje refleksje na temat swojej sytuacji. Jest samotnym artystą, nierozumianym przez ludzi i skazanym na ich obojętność. Tylko on docenia wartość swojej poezji. Czuje się potężny, a jego dusza wyczuwa, iż nadchodzi moment spełnienia nadzwyczajnej misji. Z ust Konrada padają słowa: "Ja kocham cały naród! - objąłem w ramiona Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia." Bohater uosabia tu potęgę twórczej mocy pojętej w duchu poglądów romantycznych. Występuje jako przedstawiciel uciemiężonego narodu i wyraziciel pragnień wszystkich ludzi. Boga czyni odpowiedzialnym za cierpienia własnego narodu i w ogóle całej ludzkości. Pragnie przejąć od Stwórcy siłę twórczą i tak rządzić światem, by uszczęśliwić ludzkość, by dać wolność swej ojczyźnie. Konrad buntuje się przeciwko Bogu, który, według niego, jest na wszystko obojętny. Zarzuca Mu brak miłości. Bohater utożsamia się z ojczyzną, odczuwa jej cierpienie: "Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon - bo za milijony Kocham i cierpię katusze". Z ust Konrada padają najostrzejsze słowa przeciwko Stwórcy: "Krzyknę, żeś Ty nie jest ojcem świata, ale... Diabeł dopowiada za niego: "Carem!". Poeta mdleje. Dobre i złe duchy prowadzą spór o jego duszę. Scena III Ma tu miejsce rozgrzeszenie Konrada przez Księdza Piotra. Przybywa on do celi, aby wyzwolić bohatera z sideł szatana. Odprawia egzorcyzmy. Zły duch wyjawia mu, że w klasztorze dominikanów Rollison poddawany jest licznym torturom, pragnie popełnić samobójstwo. Demon opuszcza duszę Konrada, a ksiądz Piotr zachęca go do pokuty za bluźniercze słowa. Sam pada krzyżem i prosi Boga: "Ten młody, zrób go za mnie sługą Twojej wiary, A ja za jego winy przyjmę wszystkie kary. On poprawi się jeszcze, on wsławi Twe Imię". Chór Aniołów chwali miłosierdzie Stwórcy oraz pokorę Jego sługi. Scena IV W wiejskim domu pod Lwowem Ewa modli się za patriotów z Wilna, a następnie zasypia. We śnie ma widzenie, w którym spotyka Matkę Bożą z Dzieciątkiem. Syn Boży obsypuje ją kwiatami. Scena V (Widzenie Księdza Piotra) Ksiądz Piotr modli się, leżąc krzyżem. Ma widzenie. Car zsyła młodzież na wygnanie. Pragnie stracić wszystkie pokolenia. Spośród nich wywodzi się przyszły zbawiciel ojczyzny, który ocaleje i odmieni los kraju: "Patrz - ha! - To dziecię uszło - rośnie - to obrońca! Wskrzesiciel narodu! Z matki obcej; krew jego dawne bohatery, A imię jego będzie czterdzieści i cztery". Ksiądz Piotr widzi też naród polski, który dźwiga krzyż, ma bowiem zostać ukrzyżowany. Gal (Francus) umywa ręce od cierpienia Polski, Rakus (Austriak) poi ją octem, Borus (Prusak) żółcią, a Moskal przebija jej bok. Naród polski opłakiwany jest przez Matkę Wolność. W końcu jednak zmartwychwstaje, a na świat rzuca białą szatę (symbol niewinności), uwalnia narody od cierpienia. Ksiądz Piotr, zmęczony widzeniem, zasypia. Scena VI (Widzenie Senatora) Senator Nowosilcow nękany jest przez koszmary. Władca obdarowuje go tytułami. Senator upaja się tymi wizjami, lecz one bardzo szybko zamieniają się w koszmar. Car zmienia stosunek do Nowosilcowa, dwór z niego szydzi, a diabły dręczą jego duszę. Scena VII (Salon warszawski) Zgromadzeni w salonie dzielą się wyraźnie na dwie grupy. Kilku młodych ludzi stojących przy drzwiach oraz dwóch starych Polaków należą do pierwszej z nich. Rozmawiają po polsku o prześladowaniach i torturowaniu przesłuchiwanych na Litwie. Druga grupa to literaci, generałowie i urzędnicy. Rozmawiają po francusku o Nowosilcowie. Uważają, że nikt nie potrafi tak wspaniale organizować balów, jak on. Jedna z dam ujawnia swój lekceważący stosunek do literatury polskiej. Młoda kobieta należąca do pierwszej grupy zachęca wszystkich do wysłuchania opowieści o Cichowskim. Był on kilkanaście lat więziony w Belwederze, poddawany licznym przesłuchaniom i torturom. Nie wyznał nic oprawcom. Odzyskał wreszcie wolność, ale był już człowiekiem całkowicie wyniszczonym, stracił też pamięć. Opowieść ta jest początkiem rozważań na temat literatury. Literaci są zdania, iż historia Cichowskiego to temat zbyt brutalny, nienarodowy (Polacy przecież gustują w sielankach). Dyskusja ta nie trwa długo. Towarzystwo przechodzi na tematy polityczne, które dotyczą dworu i swobód. Młodzież jest rozczarowana postawą tych, którzy stoją na czele narodu. Piotr Wysocki wygłasza refleksję o podziale społecznym w ojczyźnie: "[...] Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi". Scena VIII (Bal u Senatora) Akcja rozgrywa się w salonach Senatora. Towarzystwo gra w karty, rozmawia na bieżące tematy. Nowosilcow, Doktor, Pelikan i Bajkow wspominają Rollisona, więźnia, ciężko pobitego kijem w trakcie przesłuchania. Pojawia się matka Rollisona i prosi o widzenie z synem lub o dopuszczenie do niego Księdza Piotra. Senator przez cały czas udaje, iż nie miał pojęcia o torturowaniu jej dziecka. Obiecuje, że zajmie się tą sprawą. Pani Rollison ma nadzieję, iż jej syn zostanie uwolniony. Chwilę później zostaje odprawiona przez gospodarza z nakazem pojawienia się później. Senator jest zdenerwowany. Okazuje się, że Rollison jest chory. Nowosilcow boi się, iż te wieści mogą dotrzeć do Cara, obawia się, iż władcę mogą rozgniewać takie metody prowadzenia śledztwa. Pragnie się dowiedzieć, skąd Ksiądz Piotr ma tyle informacji dotyczących niewygodnego więźnia. Zakonnik milczy. Na polecenie Doktora zostaje spoliczkowany. Przepowiada swojemu prześladowcy, iż umrze jeszcze tego samego dnia. Pani Rollison dowiaduje się o śmierci syna (został wyrzucony przez okno). Wpada do salonu Senatora podczas balu. Jest zdenerwowana, przeklina go, po czym pada zemdlona. W tym samym czasie piorun zabija Doktora. Słowa Księdza Piotra wypełniły się. Rollison żyje, ale jest ciężko ranny. Za zgodą Senatora udaje się do niego Ksiądz. Mija Konrada prowadzonego na przesłuchanie. Więzień daje mu pierścień i prosi o modlitwę. Mnich zapowiada mu wolność i podróż, podczas której ma odnaleźć tajemniczego męża. Pozna go po powitaniu "w Imię Boże". Rozmowę tę przerywa Żołnierz. Scena IX (Noc Dziadów) Na cmentarzu stoją Gustaw i kobieta w żałobie. Pragnie ona ujrzeć widmo ducha, który kiedyś nawiedził ją po jej weselu. Guślarzowi ukazują się dusze Doktora i Bajkowa, które cierpią okrutne męki. Wzywa on ducha kochanka kobiety, ale bez skutku. Ma on teraz na imię Konrad, czego przyzywający go nie wiedzą. O świcie kobiecie i Guślarzowi ukazują się kibitki pędzące z Wilna na północ. W jednej z nich jest Konrad. Ma zakrwawioną pierś, która symbolizuje cierpienia zadane narodowi przez wroga. Na jego czole jest rana, którą zadał sobie podczas Wielkiej Improwizacji. Kobieta modli się do Boga, prosi o jego uzdrowienie. Ustęp Składa się z następujących części: "Droga do Rosji", "Przedmieścia stolicy", "Petersburg", "Pomnik Piotra Wielkiego", "Przegląd wojska", "Dzień przed powodzią petersburską 1824. Oleszkiewicz" oraz "Do przyjaciół Moskali". Część ta jest jakby drugim aktem utworu, odbiega jednak od reguł kompozycyjnych właściwych dramatowi. Wiersze te zawierają wspomnienia poety z pobytu w Rosji, opisują rosyjski krajobraz, wygląd stolicy cesarstwa. W wierszu o mistyku Oleszkiewiczu pojawia się zapowiedź wybuchu rewolucji przeciwko carskiemu uciskowi. Ostatni utwór "Do przyjaciół Moskali" to hołd złożony dekabrystom przez poetę. Padają tu nazwiska Rylejewa i Bestużewa. Wiersz ten ma na celu uświadomienie adresatom, iż walka Polski o niepodległość to też walka o wolność poniżonego narodu rosyjskiego. Utwory z "Ustępu" stanowią integralną część dzieła, nie mogą być omawiane w oderwaniu od całości dramatu.