Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Dorn: Lepsza władza zła niż żadna

Zdaniem marszałka Sejmu poprzedniej kadencji Ludwika Dorna (PiS), Sejm VI kadencji, który w poniedziałek inauguruje pracę, przetrwa cztery lata.

/Agencja SE/East News

- Bardzo sobie życzę, żeby przetrwał, gdyż przedterminowe wybory musiałyby być związane z jakimiś wydarzeniami nadzwyczajnymi, a mojej Rzeczpospolitej, mojemu państwu, wydarzeń tego typu, nadzwyczajnych, nie życzę - powiedział Dorn w poniedziałek w radiowych "Sygnałach Dnia".

Odnosząc się do zapowiedzi, że prezydent Lech Kaczyński - wbrew dotychczasowej tradycji - nie wygłosi przemówienia podczas inauguracyjnego posiedzenia Sejmu, Dorn stwierdził, że "prezydenci mają taką pozycję, że ustanawiają nową tradycję".

- Zresztą myślę, że w tym przypadku nie można mówić o tradycji. Tradycja tworzy się przez dziesięciolecia, a nie przez dwie czy trzy kadencje. To jest decyzja pana prezydenta, który podtrzymuje tę tradycję, by występować w parlamencie w dniu inauguracji, a którą izbę wybiera, to jest kwestia jego decyzji i oceny - powiedział.

Zdaniem Dorna, nieuzasadniona jest zła opinia o Sejmie V kadencji. - Mówię tutaj zarówno o rządzie, jak i o opozycji. Były zachowania ze strony opozycji naganne, było złe z punktu widzenia państwa wypełniania swej roli, ale nawet w momentach największych napięć zdarzały się - moim zdaniem za rzadko - przypadki współpracy - powiedział Dorn.

Odnosząc się do ocen m.in. dotychczasowej opozycji, że był marszałkiem partyjnym, który na pierwszym miejscu stawiał interes PiS, powiedział, że "zlikwidował siebie jako marszałka razem z całym Sejmem, doprowadzając rzeczywiście bardzo twardą ręka do przedterminowych wyborów".

- Kiedy uznałem, nie tylko jako działacz PiS, ale jako marszałek Sejmu, że Wysoka Izba w tym składzie wyczerpała swoje możliwości, nie może już na dłuższą metę służyć państwu, uznałem, że trzeba ją jak najszybciej "zlikwidować", czyli doprowadzić do samorozwiązania. I zrobiłem to, jednocześnie likwidując siebie jako marszałka - powiedział Dorn.

Ocenił, że pod tym względem działał nie w interesie partyjnym, tyko w interesie państwa.

- Obecny Sejm ma większe możliwości wyłonienia stabilnego rządu niż poprzedni. To będzie rząd dużo gorszy niż poprzedni, ale poprzedni nie miał w Sejmie V kadencji warunków do istnienia. Odwołam się tu do Michela Montaigne: lepsza władza zła niż żadna - stwierdził Dorn

Według niego, "pewną enigmą" jest trwałość przyszłego rządu PO-PSL. Jak powiedział, "zadaniem koalicji rządowej jest zachować spójność, a rządu - rządzić dobrze". - Niech każdy robi swoje z pożytkiem dla Rzeczpospolitej - powiedział Dorn.

Zapowiedział, że politycy PiS będą robili wszystko, "żeby ten zapowiadający się rząd, koalicję krytykować, stawiać w trudnej sytuacji", bo to jest zadaniem opozycji. - Tego zadania się podejmujemy, mam nadzieję, że je dobrze wypełnimy - dodał.

Według Dorna, PiS będzie musiał być opozycją o wiele inteligentniejszą niż była Platforma, która - jak mówił - "była opozycją pewnej grupy posłów z cepami". - Ja opowiadam się zawsze za szermierką rapierem - dodał.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także