Od kilku tygodni między partiami politycznymi trwa spór o politykę migracyjną. PiS nie zgadza się z konkluzjami Rady Europejskiej, w których ramach Polska miałaby przyjąć kilka tysięcy imigrantów, a w przypadku odmowy musiałaby zapłacić po ponad 20 tys. euro za każdego. Tymczasem politycy KO od kilku dni chcąc wskazać niekonsekwencje w działaniach rządu odwołując się do statystyk. - Spójrzcie na ten wykres. Oto pozwolenia na pracę w tzw. państwach muzułmańskich wydane za czasów Platformy Obywatelskiej - mówił Tusk i jednocześnie przejechał palcem po niebieskich słupkach wskazujących wartości. Od momentu, kiedy władzę przejął PiS wskaźniki zostały już przedstawione na czerwono, a ich wartości z roku na rok rosły. - I spójrzcie, jak to wygląda za czasów rządów PiS-u. To jest rok 2022 - ponad 135 tys. - powiedział i dodał powołując się na "statystyki europejskie", że PiS w tym okresie wydał więcej zezwoleń niż Francja i Niemcy razem wzięte. "Szykują prawdziwą bombę" Z przekazu szefa PO wynika, że Polskę dopiero czeka fala imigrantów z państw muzułmańskich. - Prawdziwą bombę dopiero nam szykują - oświadczył. - Mam tu w ręku rozporządzenie przez nich przygotowane zgodnie, z którym w przyszłym roku chcą rozpatrzyć co najmniej 400 tys. wniosków wizowych, głównie w państwach Azji i Afryki. Jeśli damy im całą kadencję, to tych wniosków rozpatrzą grubo ponad milion, to będzie taki prawdziwy "milion Kaczyńskiego" - ocenił Tusk. Lider Platformy podkreślił, że dzieje się to w czasie, "kiedy Polacy z takim poświęceniem pomagają tysiącom ukraińskich rodzin, przy właściwie kompletnej bierności władzy". Jego zdaniem rząd prowadzi "kampanię dehumanizacji imigrantów i pogardy dla obcych". - Potrzebujemy polityki, w której każdy człowiek niezależnie od miejsca pochodzenia, religii, koloru skóry czy poglądów cieszy się pełnym szacunkiem, respektem i pełnią praw - wymieniał. Dodał, że "jednocześnie potrzebujemy państwa sprawnego, które potrafi kontrolować swoje terytorium". Zdaniem Tuska Warszawa powinna prowadzić "rozsądną, odpowiedzialną, pragmatyczną politykę migracyjną". - I PiS chce w referendum pytać Polaków o politykę migracyjną? Oni chyba naprawdę upadli na głowę - zakończył. Rzecznik rządu dementuje Na spot byłego premiera zareagował rzecznik rządu Piotr Müller. Polityk PiS w wypowiedzi dla Polsat News przekazał, że "rozporządzenie nie będzie procedowane, by nie wywoływać emocji". - To jest rozporządzenie o charakterze technicznym, na podstawie którego PO próbowała napompować balonik dotyczący kwestii migracyjnych. Ono raczej nie będzie procedowane z prostego powodu - wokół niego stworzono nieprawdziwe historie, które serwuje ta partia - mówił rzecznik rządu. Nowe przepisy miały regulować wpuszczanie migrantów z państw arabskich. Przyjazd tych ludzi miał być motywowany celami zarobkowymi, a za procedurę wizową miały być odpowiedzialne prywatne firmy.