"Do tej pory nikt nie był aż tak arogancki"
LPR złożyła wniosek o odwołanie Ludwika Dorna z funkcji marszałka Sejmu. Według polityków Ligi, Dorn nie zasługuje na pełnienie tej funkcji.
, który nazwał siebie "likwidatorem" obecnego Sejmu oraz decyzję marszałka o niewprowadzeniu do porządku obrad posiedzenia Sejmu wniosków o powołanie komisji śledczych: ds. akcji CBA w resorcie rolnictwa oraz śmierci Barbary Blidy.
Wcześniej wniosek o odwołanie Dorna złożył też klub SLD; złożenie takiego wniosku zapowiedziała też Platforma Obywatelska.
, "poczucie humoru", "arogancja", koncentrowanie się tylko na kwestii samorozwiązaniu Sejmu dyskwalifikuje Dorna jako marszałka Sejmu.
- Nikt sobie do tej pory nie pozwalał na taką arogancję, na takie wykorzystanie urzędu - stwierdził Orzechowski na wtorkowej konferencji prasowej.
Dodał, że politycy Ligi są przekonani, iż nacisk całego Sejmu na Dorna odniesie skutek i podejmie on decyzję jaką - zdaniem Orzechowskiego - w zaistniałej sytuacji podjąć wypada, czyli sam poda się do dymisji.
- Po prostu Dorn na taką funkcję nie zasługuje - ocenił polityk LPR.
Szef klubu LPR Szymon Pawłowski poinformował też, że jego klub chce, żeby prezydium Sejmu sprawdziło, czy marszałek może blokować przez 6 miesięcy wniosek o swoje odwołanie. Dorn poinformował we wtorek, że nie zamierza wprowadzać do porządku obrad wniosków o odwołanie go z funkcji marszałka Sejmu.
- Interpretacja regulaminu Sejmu, według której marszałek może blokować swoje odwołanie przez 6 miesięcy, jest bezsensowna. Tak być nie powinno - ocenił Pawłowski.
Według zapowiedzi, posiedzenie Prezydium Sejmu ma rozpocząć się około godz. 21.
INTERIA.PL/PAP