Prezydent był pytany w "Rozmowach niedokończonych" w Telewizji Trwam o czwartkowe spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami opozycji, które było poświęcone sytuacji związanej z koronawirusem. Duda powiedział, że udział opozycji w spotkaniu pokazuje odpowiedzialność klasy politycznej. "Jak sytuacja jest ważna, to ludzie podchodzą do tego jak widać odpowiedzialnie i ja się bardzo z tego cieszę" - powiedział prezydent. Jak podkreślił, w sprawie zagrożenia koronawirusem nie ma sporu. "Są rzeczy nad którymi można debatować, kłócić się, ale jak są rzeczy poważne do zrobienia, to trzeba je po prosty robić razem i cieszę się bardzo, że taka postawa jest prezentowana" - powiedział prezydent. "Ja w tej sprawie też nie dzielę politycznie, tylko mówię: 'Słuchajcie musimy działać razem, trzeba działać tak, żeby w jak największym stopniu zapewnić bezpieczeństwo obywatelom i poczucie tego bezpieczeństwa'" - podkreślił Andrzej Duda. Prezydent obawia się zarażenia koronawirusem? Prezydent był pytany, czy nie obawia się zarażenia koronawirusem odbywając spotkania z mieszkańcami w całej Polsce. "Nie, skąd, nie ma zresztą w tej chwili takiego zagrożenia, żebyśmy byli zmuszeni ograniczyć czy zakazać zgromadzeń publicznych. Nie ma i ja też z pewną świadomością to realizuję, żeby pokazać, że właśnie nie ma się czego obawiać, bo póki co takie zagrożenie nie występuje. Oczywiście trzeba zachować elementarną higienę, tym bardziej, że generalnie okres (roku) jest grypowy" - odpowiedział Duda. Dodał, że dobrze ocenia działania i reakcję służb na pierwszy stwierdzony w Polsce przypadek koronawirusa. "Najważniejsze jest to, że my na razie mamy opanowaną sytuację" - podkreślił prezydent. Mówił, że w ramach ćwiczeń służby stawiały m.in. namioty. "Jutro będą stawiane takie tymczasowe kontenerowe izby przyjęć (...). Zabezpieczenia są realizowane, są przede wszystkim zapasy, jest przygotowana infrastruktura" - powiedział prezydent. "Pretekst do ataku na nas" W Telewizji Trwam prezydent odniósł się do toczącego się w Polce sporu o sądownictwo. Zdaniem Dudy jest to sprawa "absolutnie polityczna", ponieważ traktaty europejskie stanowią, że sprawy związane z ustrojem wymiaru sprawiedliwości, są sprawami wewnętrznymi każdego państwa członkowskiego. "W związku z czym nie są objęte prawem Unii Europejskiej i Unia ich nie reguluje. To jest pretekst do ataku na nas, który jest nieuprawniony i tak należy na to patrzeć. To a propos wszystkich Komisji Europejskich, TSUE i wszystkich innych podmiotów" - mówił prezydent. "Druga rzecz jest taka, co się dzieje w kraju. Jeżeli poważne osoby ze środowiska sędziowskiego zajmujące ważne stanowiska i część środowiska sędziowskiego najbardziej protestuje przeciwko Izbie Dyscyplinarnej SN, no ta ja jestem tym zdumiony, bo uczciwy sędzia, który rzetelnie wykonuje swoją służbę publiczną, który zachowuje się odpowiednio do godności urzędu, który żyje uczciwie, nie popełnia przestępstw, to nie ma żadnego powodu do tego, żeby kwestionował Izbę Dyscyplinarną" - oświadczył prezydent. Przypominał, że Izba Dyscyplinarna SN ma orzekać wobec tych sędziów, którzy "nie realizują standardów etyki sędziowskiej, łamią prawo, popełniają przestępstwa". Andrzej Duda oświadczył, że zwalczenie Izby Dyscyplinarnej przez środowisko sędziowskie jest dla niego niepojęte. Prezydent podkreślił, że na przestrzeni ostatnich lat odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów była "fikcją", zaś rządzący chcą, by ta odpowiedzialność dyscyplinarna była "realna, prawdziwa i poważnie traktowana przez środowisko sędziowskie" m.in. po to, by odbudowywać obraz wymiaru sprawiedliwości w społeczeństwie. "Majestat prezydenta na tym nie cierpi" Prezydent podpisał w środę nowelizację ustawy o transporcie kolejowym, która wprowadza Program Uzupełniania Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej - Kolej Plus. Nowela ma też przeciwdziałać wykluczeniu komunikacyjnemu. Prezydent podpisał ustawę na peronie dworca kolejowego w miejscowości Końskie w województwie świętokrzyskim. Duda był pytany w Telewizji Trwam o głosy krytyki, że podpisał ustawę na zaniedbanym dworcu. "Nie uważam, że majestat prezydenta cierpi ma tym, że prezydent udaje się w miejsca swojego kraju, które są w złym stanie i nie waha się tego pokazać. Na pewno majestat prezydenta na tym nie cierpi" - podkreślił Duda. Mówił, że dworzec w miejscowości Końskie był zaniedbany. "I to jest miejsce, które musi się zmienić i zmieni się, dzięki programowi Kolej Plus, tam będą inwestycje, tam wrócą pociągi, które przed laty zostały stamtąd zabrane" - powiedział prezydent. Dodał, że odnowiony zostanie dworzec, którego okna dzisiaj są zabite blachą. "I tak, wygląda to źle, ale ja się nie boję takich miejsc, bo ja chcę, żeby prawda o moim kraju nie była dla mnie obca. I bardzo dobrze, że mnie tam zaproszono i bardzo dobrze, że usiadłem na tym peronie, mając za plecami to co miałem, mając obok te zardzewiałe szyny, przy zwykłym stoliku jak normalny człowiek" - mówił Duda. "Nieprzychylnie nastawieni do mnie atakują moją żonę" W Telewizji Trwam prezydent mówił o roli pierwszej damy. "Ci, którzy są nieprzychylnie nastawieni do mnie atakują moją żonę, padają słowa, że nic nie robi. Moja żona bardzo dużo pracuje, ma codziennie mnóstwo spotkań, wyjazdów" - podkreślił Andrzej Duda. Prezydent mówił, że jego żona Agata Kornhauser-Duda przede wszystkim prowadzi działalność charytatywną, włącza się także w działalność edukacyjną. "To jest dla niej ważne, jej pasją jest niesienie pomocy ludziom, zajmuje jej to bardzo wiele czasu" - mówił Duda. "A że nie chce się wypowiadać na tematy, które są - jak ja to mówię - tzw. twardą polityką, bardzo dobrze, że taką decyzję podjęła. To nie jest rola pierwszej damy, żeby twardą politykę prowadzić, od tego jest jej mąż, który został wybrany na urząd prezydenta i wziął na siebie odpowiedzialność za prowadzenie twardej polityki. Jego żona absolutnie nie musi się w to włączać. Ja nie widzę absolutnie takiej potrzeby" - stwierdził prezydent. "Oczywiście, jak jakaś pani ma wolę, żeby się włączać, jest pierwszą damą, to proszę bardzo, jeżeli to odpowiada społeczeństwu i odpowiada jej mężowi. Ale nie uważam, żeby to był obowiązek pierwszej damy" - podkreślił Andrzej Duda, dodając, że obowiązkiem pierwszej damy jest realizacja funkcji reprezentacyjnych wspólnie z mężem, a także zajmowanie się "miękką polityką", czyli działalnością charytatywną, społeczną i edukacyjną. O swojej wizji bycia pierwszą damą mówiła w miniony weekend żona kandydata PSL na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza, Paulina. Oświadczyła, że nie będzie "milczącą" pierwszą damą, która nie ma swojego zdania, "chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi". "Będę krzyczeć, będę przypominać o nas - o kobietach, o słabszych, niepełnosprawnych, o wartościach, które są dla nas najważniejsze" - mówiła na konwencji w Jasionce (woj. podkarpackie). "Nie dam się zamknąć pod kryształowym żyrandolem" - oświadczyła żona kandydata PSL na prezydenta. Prezydent: Będę proponował likwidację VAT od biletów kolejowych Prezydent mówił w czwartek wieczorem na antenie Telewizji Trwam i Radia Maryja, że uważa, iż podatki w Polsce są umiarkowane. "I gdzie się da, będziemy się starali je obniżać" - zapowiedział. "Ja będę proponował też, żeby zlikwidowano VAT do biletów, po to, żeby obniżyć ceny biletów zwłaszcza dla tych ludzi, którzy dojeżdżają do pracy, bo myślę, że to jest ważne i że to jest znacząca czasem pozycja w budżetach domowych te dojazdy. Więc, żeby przynajmniej do biletów kolejowych - teraz rozwijamy te koleje, budujemy te połączenia właśnie specjalnie po to, żeby stworzyć ludziom lepsze możliwości zawodowe, komunikacyjne, dojeżdżania do pracy, żeby ten VAT zlikwidować" - powiedział prezydent. "Mam przychylność ze strony ministra infrastruktury w tej inicjatywie, liczę na to, że będzie także przychylność reszty rządu na czele z panem premierem i ministrem finansów" - dodał prezydent.