- Od pierwszego momentu w czerwcu, gdy książka Wojciecha Roszkowskiego do HiT wydawnictwa Biały Kruk ujrzała światło dzienne i trafiła do MEIN do zatwierdzenia jako podręcznik, wzięliśmy ją pod lupę. Na profilu inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem poddawaliśmy analizie kolejne fragmenty, który ujawniało wydawnictwo. Treści, język, publicystyczna forma i propagandowy przekaz nas przerażały. Zrozumieliśmy, że to bardzo szkodliwy materiał, który nie powinien trafić do szkół - mówi Interii Anna Schmidt-Fic z inicjatywy Wolna Szkoła. Aktywiści rozpoczęli kampanię informacyjną. - Jej celem było przekonanie nauczycieli o szkodliwości tego podręcznika i w efekcie podejmowaniu przez nich decyzji o pracy bez niego, a z innymi materiałami edukacyjnymi - wyjaśnia nasza rozmówczyni. Kampanię nazwali "Oh! (s)HiT!" - czyli "subiektywna historia i teraźniejszość" (a po angielsku, w wolnym tłumaczeniu: "o cholera!"). W połowie sierpnia wpadli na pomysł, aby wesprzeć nauczycieli mapą, na której zaznaczone zostaną szkoły niewybierające podręcznika Roszkowskiego. - Żeby wiedzieli, że nie są sami z decyzjami nie po myśli kuratorów i ministerstwa - dodaje Anna Schmidt-Fic. Ponad 2 tys. szkół bez podręcznika prof. Roszkowskiego Efekty swojej pracy przedstawili w ostatnim dniu wakacji. Do bazy wprowadzili 2336 placówek - liceów i techników. Weryfikacja szkół była prowadzona w dniach 23-31 sierpnia na podstawie informacji zamieszczanych na szkolnych witrynach internetowych. Dane wprowadzali nie tylko działacze Wolnej Szkoły, ale także internauci - w tym rodzice, dziadkowie, uczniowie i uczennice. Wyniki są takie: 2089 szkół nie wykazało podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego do historii i teraźniejszości. 53 zdecydowały się go wybrać. 194 placówki nie miały wykazu na szkolnej stronie www. "Nasza akcja zakończyła się sukcesem. Liczba szkół wolnych od (s)HIT-u jest imponująca, a odsetek szkół, w których nauczyciele zdecydowali się na pracę z podręcznikiem Wojciecha Roszkowskiego jest znikomy. To dowód odpowiedzialności nauczycieli i nauczycielek, którzy rozumieją, że nie muszą korzystać z żadnego podręcznika, a edukacji nie wolno zastępować indoktrynacją. Mapa pokazuje, że dopóki prawo oświatowe gwarantuje im autonomię, szkoła może opierać się partyjnym naciskom" - komentują aktywiści Wolnej Szkoły. Podręcznik do HiT. "To ma wpływ na przyszłość" Za promocję akcji odpowiadał Maciej Sokół, działacz Wolnej Szkoły. W jego ocenie akcja pokazała, jakie jest zdanie nauczycieli o podręczniku prof. Wojciecha Roszkowskiego. - I ukazała skalę wątpliwości co do jego treści - dodaje. - Wszystkie szkoły nie są objęte na mapie, ale w krótkim czasie udało się do wielu placówek dotrzeć i te dane zebrać - wskazuje. Maciej Sokół jestem też rodzicem dwójki dzieci. - Mój syn za dwa lata idzie do szkoły średniej. To, co dzieje się teraz, ma też wpływ na przyszłość. Ja to robię też dla nich, w ogóle uważam, że każdy rodzic, obywatel, powinien interesować się tym, co dzieje się w szkołach. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci miały uczyć się z takiego podręcznika, który jest stronniczy i subiektywny, jest po prostu zbiorem opinii na temat historii najnowszej. Opinii, które pasują partii rządzącej - ocenia. Nauczyciel ma dowolność - może, ale nie musi korzystać z podręcznika Należy podkreślić, że podręcznik prof. Wojciecha Roszkowskiego jest obecnie jedynym zatwierdzonym przez MEiN podręcznikiem do przedmiotu historia i teraźniejszość. Powstał też podręcznik napisany przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne (WSiP). Ten jednak wciąż czeka na dopuszczenie do użytku szkolnego. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty podręcznik jest jednym z materiałów, który pomaga realizować podstawę programową. Nauczyciel ma jednak dowolność - może korzystać z podręcznika, ale nie musi. Zadzwoniliśmy do kilku placówek zaznaczonych na mapie i spytaliśmy, jaki jest plan nauczycieli na prowadzenie tego przedmiotu - z jakich materiałów skorzystają? Małgorzata Bąk, dyrektor V LO w Gdańsku, powiedziała Interii: - W naszej szkole już w czerwcu został zatwierdzony program autorski realizujący podstawę programową. Nauczyciel tak chciał i taką decyzję podjął jeszcze przed burzą medialną wokół dostępnego podręcznika. Podobnie w IV LO w Poznaniu nauczyciel historii i teraźniejszości już pod koniec czerwca zdecydował o zrezygnowaniu z podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego. - Powiedział, że jeżeli nie będzie innego podręcznika, to będzie pracować bez - mówi nam Agata Gutorska, dyrektor szkoły. - Jak podkreślił, zawsze, przy każdym przedmiocie, jest kilka podręczników do wyboru, a w przypadku historii i teraźniejszości jest jeden. Nie ma żadnej alternatywy, nie ma do czego się odnieść, porównać. Zanim pojawi się możliwość wyboru, skorzysta z własnych materiałów, realizując oczywiście podstawę programową - dodała. Czekają na podręcznik WSiP Paweł Włoczewski, wicedyrektor Podkowiańskiego Liceum nr 60 w Podkowie Leśnej zapowiada: - Będziemy korzystać z podręcznika WSiP. - Podjęliśmy w szkole taką decyzję, jak tylko pojawiła się informacja, że wydawnictwo nad nim pracuje. On ma w sobie elementy wiedzy o społeczeństwie, nawet pierwszy dział rozpoczyna się od wyjaśnienia pojęć takich jak obywatel, naród, państwo. W podręczniku prof. Wojciecha Roszkowskiego tego nie ma, tam jest tylko narracja historyczna - podkreśla wicedyrektor. Jest też nauczycielem tego przedmiotu. - Ja mam inny pomysł na prowadzenie zajęć z HiT, chcę wprowadzić te elementu WOS-u. Wszystko oczywiście zgodnie z podstawą programową - zaznacza. Jak będzie prowadzić lekcje, zanim pojawi się podręcznik? - Jestem przygotowany i na początku będę korzystać z innych materiałów, a jest ich naprawdę sporo. Skompletowałem już bibliografię, będę dostarczał uczniom kserówki. A później przejdziemy do nauki z podręcznika - wyjaśnia. Nauczyciel uważa, że ten przedmiot jest potrzebny. - Młodzież, która wychodzi ze szkoły średniej, nie ma wiedzy o tym, co się działo w historii najnowszej. Pierwsza klasa to jest dobry moment, aby zacząć naukę tych treści - dodaje. Podręcznik do HiT "niezgodny z linią wychowawczą szkoły" W XI LO w Łodzi historii i teraźniejszości będzie uczyć trzech nauczycieli. - Żaden nie zadeklarował korzystania z podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego, każdy będzie przygotowywać własne materiały - mówi Interii dyrektor placówki Bogusław Olejniczak. - Nauczyciele wskazali, że nie mogą uczyć z podręcznika, w którym są błędy merytoryczne - wskazuje. Zwracali też uwagę na to, że "zawiera on treści niezgodne z linią wychowawczą szkoły". - Chodzi o nietolerancję, homofobię, głównie to podnosili. Szkoła musi być spójna. Program wychowawczy i dydaktyczny to jedna całość. Uczniowie muszą wiedzieć i czuć, że tak właśnie funkcjonujemy - podkreśla dyrektor szkoły. Po rozmowie z nauczycielem nowego przedmiotu jest też Katarzyna Szyszka, wicedyrektor Zespołu Szkół z Oddziałami Sportowymi nr 1 w Poznaniu. - Podjął decyzję, że nie będzie korzystać z podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego. Przez wakacje opracowywał własne materiały i póki nie będzie oficjalnie innego podręcznika, będzie na nich bazować, oczywiście realizując podstawę programową. Nie wyklucza również możliwości skorzystania z podręcznika WSiP, gdy ten zostanie zatwierdzony. Podkreślił jednak, że "nie bierze go w ciemno", tylko go zweryfikuje i wtedy podejmie decyzję - przekazuje. - Nauczyciel nie chciał wchodzić w spory ideologiczno-polityczne, odrzucając kontrowersyjny podręcznik. Po prostu chciał realizować program według swojej wiedzy i kompetencji. My jako szkoła bardzo szanujemy autonomię nauczycieli w wyborze podręczników i uważamy, że to oni są odpowiedzialni za proces dydaktyczny i wiedzą najlepiej, jak realizować program nauczania - dodaje Katarzyna Szyszka. - Przyjęliśmy zatem decyzję nauczyciela z wielką dozą zaufania i jesteśmy przekonani, że jest to decyzja słuszna - podsumowuje. Prof. Wojciech Roszkowski dla Interii: W podręczniku nie zmieniłbym niczego Prof. Wojciech Roszkowski powiedział Interii, że gdyby miał rozpocząć pisanie dzisiaj, nie zmieniłby w podręczniku do przedmiotu historia i teraźniejszość niczego. Odnosząc się do fragmentu o in vitro, uznał, że "wyjaśniłby go troszeczkę lepiej". - Ten fragment został wycofany tylko dlatego, żeby dalej nie można było ćwiczyć na tym podręczniku zabiegów czysto politycznych - stwierdził w rozmowie z Piotrem Witwickim. - Taka interpretacja, jak została narzucona, jest fałszywa, bałamutna i służy rozdrażnianiu. To nie ja drażnię te dzieci, to nie autor podręcznika deklaruje brak miłości do tych dzieci, to ci politycy to zrobili - uznał Roszkowski.