Jak poinformował w poniedziałek prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, zespół biegłych psychiatrów uznał, że miesięczny okres obserwacji jest niewystarczający do wydania całościowej opinii nt. stanu zdrowia Andrzeja N., dlatego psychiatrzy zwrócili się o przedłużenie o kolejne cztery tygodnie okresu obserwacji dyżurnego w celu przeprowadzenia dodatkowych badań. Wniosek rozpozna Sąd Okręgowy w Częstochowie. Dyżurny ruchu ze Starzyn, któremu prokuratorzy zarzucają nieumyślne spowodowanie katastrofy, jest kluczową postacią w postępowaniu, jednak ze względu na jego stan zdrowia do tej pory zarzut nie został mu formalnie przedstawiony. Dyżurny Andrzej N. krótko po zatrzymaniu został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, a zespół biegłych psychiatrów potwierdził, że nie może on uczestniczyć w czynnościach procesowych. W połowie marca Sąd Okręgowy w Częstochowie zarządził przeprowadzenie badań psychiatrycznych Andrzeja N., połączonych z obserwacją w zakładzie leczniczym. Zderzenie pociągów 3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa - Kraków. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. W wyniku katastrofy zginęło 16 osób - 11 podróżnych i pięciu pracowników kolei, a ponad 50 zostało rannych. Miesiąc po katastrofie w szpitalach pozostaje pięć osób. Według śledczych Andrzej N., pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem. Ozimek poinformował, że na apel prokuratury z prośbą o kontakt skierowany do tych podróżnych, którzy nie zostali przesłuchani, a 3 marca jechali uczestniczącymi w katastrofie pociągami, jak dotąd odpowiedziało ok. 30 osób. Prokuratura Okręgowa chce ustalić i przesłuchać wszystkie osoby jadące pociągami, które się wówczas zderzyły.