Beata Szydło o szczycie w Brukseli: Czułam się jak w polskim parlamencie
Udział premier Beaty Szydło w niedzielnym szczycie UE-Turcja w Brukseli był jej pierwszą wizytą zagraniczną i okazją do rozmów z wieloma przywódcami europejskimi m.in. kanclerz Angelą Merkel i Donaldem Tuskiem. Jak sama mówiła, została przyjęta bardzo miło.

- Bardzo miłe przyjęcie, bardzo dobra rozmowa, konstruktywna. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie się bardzo dobrze układała. Z wieloma kolegami umówiliśmy się na spotkanie - powiedziała dziennikarzom w Brukseli Szydło.
Szydło relacjonowała, że w swoim wystąpieniu podczas szczytu podziękowała za to miłe przyjęcie. Premier nie chciała zdradzić szczegółów rozmowy z kanclerz Niemiec, ograniczając się do stwierdzenia, że dotyczyła ona współpracy.
- Bardzo sympatyczna rozmowa. Pani kanclerz po raz kolejny złożyła mi gratulacje - mówiła.
Aktywne spotkania
Szydło podkreślała, że na marginesie szczytu miała okazję przeprowadzić też bardzo wiele innych rozmów z szefami państw i rządów krajów UE.
- Jest wiele spraw, które wielu przywódców państw europejskich chce z nami realizować, podnosić, więc mam nadzieję, że te spotkania z przywódcami będą bardzo aktywne i będziemy mogli wszystkie te założenia, które są dla nas istotne realizować - powiedziała.
Nowe doświadczenie
Przyznała przy tym, że teraz jej rola jest zupełnie inna niż wówczas, gdy bywała na spotkaniach w Brukseli jako parlamentarzystka.
- Dziś to duża odpowiedzialność, ale muszę powiedzieć, że dzięki atmosferze, która została stworzona, bardzo dobrze się w tym odnalazłam i po kolejnej godzinie debatowania właściwie czułam się jak w polskim parlamencie - zaznaczyła.
- To rzeczywiście jest nowe doświadczenie. Mam nadzieję, że wywiązałam się pozytywnie (z tego obowiązku). Oczywiście to zawsze jest duże przeżycie, kiedy w takiej nowej sytuacji trzeba się odnaleźć i uczestniczyć - opowiadała.
Unia Europejska i Turcja przyjęły podczas niedzielnego szczytu wspólny plan działań, którego celem jest zahamowanie fali migracji do Europy.