Balicki ocenił, że ustawa o pomocy publicznej oraz restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej stała się elementem gry partyjnej. - W takich warunkach nie jest możliwe prowadzenie skutecznej naprawy systemu służby zdrowia - podkreślił. Zapewnił on, że nie unika odpowiedzialności za to, co się dzieje w służbie zdrowia, ale minister musi mieć zapewnione odpowiednie "warunki dla skutecznego pełnienia tej funkcji". Są to poparcie premiera i rządu oraz zapewnienie zaplecza politycznego dla ważnych ustaw dotyczących systemu zdrowia. Balicki chce też, by rząd - zanim zostaną przyjęte zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego - doprowadził do tego, by komornicy nie zajmowali tych części kont, które przeznaczone są na wynagrodzenia pracowników służby zdrowia. Marek Belka przyjął warunki Balickiego. Premier powiedział, że nie przyjął dymisji szefa resortu zdrowia, bo "jest wiele rzeczy do roboty, a dymisja ministra zdrowia nie poprawiłaby sytuacji w służbie zdrowia, tylko ją pogorszyła". - To, co stało się wczoraj w Sejmie, jest nie jego (Balickiego - red.) porażką, choć także, ale również moją. Przede wszystkim porażką zdrowego rozsądku. Posłowie nie wiedzieli, za czym głosują - ocenił premier. Gotowość ponowienia inicjatywy legislacyjnej dotyczącej odrzuconej ustawy o ZOZ-ach zgłosił prezydent Aleksander Kwaśniewski. Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że ustawa może być uchwalona już za dwa tygodnie. Dodał, że gdy projekt prezydenta wpłynie do Sejmu skieruje go do pierwszego czytania w komisji, żeby przyspieszyć proces legislacyjny. Odrzucony wczoraj rządowy projekt ustawy o ZOZ-ach, nad którym pracowano kilkanaście miesięcy, zakłada m.in. udzielenie publicznym szpitalom pożyczki z budżetu państwa, wstrzymanie egzekucji komorników w ZOZ-ach oraz umorzenie części długów tych placówek. Posłuchaj relacji reporterki RMF, Agnieszki Burzyńskiej: