Afera w "Press". Andrzej Skworz oskarżany przez pracowników
Około 40 byłych pracowników "Press" w rozmowie z Katarzyną Włodkowską opisało, jak mieli być taktowani przez redaktora naczelnego dwumiesięcznika - Andrzeja Skworza. Wśród zarzutów pojawiają się rzucane przez naczelnego wyzwiska, nieodpowiednie zachowanie, a także problemy z etyką dziennikarską. Wątpliwości w tym zakresie na Twitterze zgłosił m.in. Patryk Słowik, który wspomina o "wytycznych", jakie otrzymał od "Press" przy wywiadzie, który miał przeprowadzić z dziennikarką Dominiką Długosz na temat Doroty Gawryluk. Andrzej Skworz na łamach magazynu ustosunkował się do artykułu. - Nikt przez 27 lat nie zgłosił problemów psychicznych ani mnie, ani naszym redaktorkom czy redaktorom - zapewnia.
Artykuł na temat domniemanego, nieodpowiedniego zachowania ze strony redaktora naczelnego magazynu "Press" wobec pracowników ukazał się w czwartek.
Na łamach "Dużego Formatu" Katarzyna Włodkowska, jak podkreśla, opisała relacje około 40 byłych pracowników dwumiesięcznika oraz ich współpracę z Andrzejem Skworzem. Wśród zaprezentowanych opinii znaczna większość wskazuje na negatywne działania redaktora naczelnego "Press". Chodzi m.in. o obrażanie pracowników, umniejszanie ich kompetencjom, a także negatywny wpływ na stan psychiczny niektórych osób.
"Jak mu się coś nie podoba, karze milczeniem. A nie podoba mu się wiele, choćby to, że lampka na biurku za długo świeci albo w koszu jest za dużo śmieci. Nigdy nie miał oporów, żeby dzwonić w weekend" - twierdzi jedna z byłych redaktorek "Press", która w magazynie miała przepracować około 15 lat.
"Kiedyś powiedział: A teraz odliczam od 1 do 10. Aż się rozryczysz i wyjdziesz. Dziesięć, dziewięć, osiem - oczka już szkliste? Siedem, sześć, pięć - jeszcze się trzymasz? Doliczę do jednego i cię tu nie będzie. Cztery, trzy, dwa, jeden - jednak się nie rozpłakałaś?" - mówi inna kobieta, wspominając, że przez okres pracy w magazynie pogorszyło się jej zdrowie psychiczne.