Modlitwa do Kima. Co Koreańczycy z Północy wiedzą o świecie?

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,1 tys.
Udostępnij

"Miłość, którą nam dajesz, jest jak morze" - to fragment najpopularniejszej obecnie północnokoreańskiej piosenki o Kim Dzong Unie. W reportażu Interii pokazujemy, jak daleko sięga propaganda Pjongjangu i co Koreańczycy z Północy wiedzą o świece.

Uwielbienie przywódców jest fundamentem północnokoreańskiej propagandy
Uwielbienie przywódców jest fundamentem północnokoreańskiej propagandyJustice PeachwellINTERIA.PL

Władze Korei Północnej nie zgadzają się na swobodną pracę dziennikarzy. Przedstawiciele mediów nie mogą odwiedzać kraju nawet w celach prywatnych. W Interii publikujemy reportaże Justice Peachwell - jedynej dziennikarki, której w okresie trzytygodniowego otwarcia granic udało się przeniknąć do najbardziej niedostępnego państwa na świecie.

Żadna wycieczka w Korei Północnej nie obędzie się bez państwowych przewodników. Najczęściej kilku, mają różne zadania. Jedni opowiadają, inni asystują. Są też milczący. Zadaniem tych ostatnich jest pilnować turystów.

Codziennie przeprowadzałam swego rodzaju test ich reakcji. Każdego dnia, rano i wieczorem wychodziłam przed nasz hotel na papierosa. Niezależnie od pory któryś z opiekunów pojawiał się najdalej w ciągu minuty.

Nie wolno nam było samodzielnie spacerować, oddalać się, nie wspominając o niekontrolowanym kontakcie ze zwykłymi Koreańczykami. Ich rząd restrykcyjnie kontroluje informacje, które docierają do obywateli i robi to bardzo skutecznie.

Szanowny przywódca marszałek Kim Dzong Un

Obowiązkowym punktem wycieczki do Rason, podobnie jak w przypadku innych miejsc w Korei Północnej, jest oddanie hołdu przywódcom. Cały kraj jest usiany podobnymi pomnikami założyciela komunistycznej dynastii - Kim Il Sunga, oraz jego syna Kim Dzong Ila.

Pouczono nas, że o przywódcach mamy mówić z szacunkiem i nawet kiedy zadajemy pytania, należy używać oficjalnej tytulatury: prezydent Kim Il Sung, generał Kim Dzong Il i aktualnie rządzący - marszałek Kim Dzong Un.

Ich pomniki i zdjęcia w miejscach publicznych muszą być fotografowane w odpowiedni sposób. Kadr nie może być ucięty, musi zmieścić całą sylwetkę.

Rodzina Kimów jest podstawą północnokoreańskiej propagandy. Kiedy turyści próbowali zadawać pytania o problemy gospodarcze Korei, sugerując przy tym winę władz, przewodnik argumentował, że mamy niepełną wiedzę, a każdy z Kimów zrobił wszystko, by poprawić życie swojego narodu.

Cóż, gdyby małżonkowie byli wobec siebie tak lojalni, jak nasz przewodnik wobec swoich przywódców, instytucja rozwodu nie byłaby potrzebna.

Po pierwsze edukacja

Koreańczycy zdają się bezkrytycznie wierzyć we wszystko, co przekazują im państwowe media. Trudno im się dziwić. Wykonywanie połączeń poza Koreę jest zabronione, propaganda towarzyszy im od dziecka, codziennie, od rana do wieczora. W pracy, na ulicy, w szkole.

W ostatnich tygodniach media obiegła informacja o karze dla dwóch nastolatków, którzy w grze wideo używali pseudonimów o południowokoreańskiej pisowni. Zostali skazani na dwa miesiące pracy przymusowej.

Bezwzględne ograniczenie dopływu zewnętrznych informacji jest kluczowe dla utrzymania władzy reżimu. Blokada wiadomości ma szczególne znaczenie w kształtowaniu młodych ludzi. W Korei Północnej edukacja jest przedstawiana jako jeden z priorytetów, któremu Kim Dzong Un poświęca wyjątkowo wiele uwagi.

W koreańskich szkołach wiele uwagi przykłada się do sportu i sprawności fizycznejJustice PeachwellINTERIA.PL

Program czterodniowej wizyty w Rason zakłada wizytę w kilku szkołach. Naturalnie pokazano nam najlepsze placówki, bardzo dobrze wyposażone. W salach lekcyjnych były telewizory i projektory, a w klasach najmłodszych dzieci leżały zabawki. Raził jedynie brak ogrzewania, mimo że na zewnątrz temperatura była bliska zeru stopni.

Edukacja ma znaczenie dla propagandy pokazywanej światu, ale stała się również osią polityki informacyjnej na użytek wewnętrzny. Kim Dzong Un za wszelką cenę chce pokazać, jak dba o dzieci i młodzież. I rzeczywiście, na ulicach szkoły i przedszkola wyróżniają się nowością i kolorami.

Klasa w szkole językowej w RasonJustice PeachwellINTERIA.PL

Widziałam przynajmniej trzy nowe i ładne placówki edukacyjne na prowincji poza Rason. Zwróciłam na nie uwagę sama, przewodnik o nich nie wspominał. Trudno było też nie zwrócić uwagi. Pamiętam nieco abstrakcyjny widok jednej z wiosek, w której skromne domy, rozpadające się płoty i błotniste drogi otaczały lśniące nowością przedszkole.

Prawdopodobnie Rason i Pjongjang zdecydowanie wyróżniają się na edukacyjnej mapie Korei Północnej. Dokładnie zbadać tego nie sposób, Koreańczycy nie chcą Zachodowi pokazywać swojego kraju, nie udostępniają żadnych danych, które można byłoby traktować jako bezsprzecznie wiarygodne. Nasi przewodnicy kategorycznie pilnowali też, by nasz kontakt ze zwykłymi ludźmi był minimalny.

Mieliśmy za to jeden, zupełnie wyjątkowy moment, kiedy pozwolono nam porozmawiać z koreańskimi uczniami.

Modlitwa do Kim Dzong Una

W Rason funkcjonuje szkoła języków obcych i ma opinię elitarnej placówki. Nastolatkowie studiują tam między innymi język angielski, chiński i rosyjski.

Wprowadzono nas do klasy pełnej uczennic. Każdy się przedstawił, powiedział, skąd jest, po czym przewodnik zaproponował nam rozmowy z uczniami po angielsku. Dziewczynki siedziały w ławkach po dwie osoby, podchodziliśmy i mogliśmy zapytać prawie o wszystko. Przed wizytą w szkole uprzedzono nas, by nie rozmawiać na tematy polityczne, bo angielski uczniów "nie jest aż tak dobry".

Sądzę jednak, że ich angielski był wystarczająco dobry. Mówiły płynnie i swobodnie. Natomiast w praktyce nasza konwersacja wyglądała tak, że turyści opowiadali o sobie, nastolatki też, ale krótko i zdawkowo. Natomiast niewątpliwe były nas ciekawe, zadawały pytania, chociaż miałam wrażenie, że wcześniej przygotowane.

Szkoły i zakłady pracy szczycą się zdjęciami z Kim Dzong UnemJustice PeachwellINTERIA.PL

Mogliśmy rozmawiać o ulubionym jedzeniu albo naszych rodzinach. Proste tematy szybko się kończyły, więc w pewnym momencie wyciągnęłam telefon i moim nowym koleżankom pokazałam nagranie z restauracji w Rason, w której zorganizowano dla turystów występ artystyczny z koreańską muzyką.

Zapytałam, czy były w tej restauracji. Spuściły głowy i nie odpowiedziały. Chcąc przerwać ciszę, zapytałam, czy znają piosenkę z nagrania. - Oczywiście! - odparły natychmiast.

Miałam kilka filmów z restauracji, ten konkretny wybrałam przypadkowo. Było na nim słychać piosenkę o "Przyjaznym Ojcu".

Zaśpiewajmy o Kim Dzong Unie
Naszym wspaniałym przywódcy
Wychwalajmy Kim Dzong Una
Naszego przyjaznego ojca

Miłość, którą nam dajesz, jest jak morze
Zaufanie, którym nas obdarzasz, jak niebo
Zawsze jesteś po naszej stronie
I sprawiasz, że nasze marzenia się spełniają

Jeszcze wtedy tego nie wiedziałam, ale podczas całego pobytu w Rason był to najczęściej prezentowany nam utwór. Każdy występ miał w programie tę piosenkę. Chociaż zdaje się, że piosenka to niewłaściwe słowo. Hymn o Kim Dzong Unie bardziej przypomina modlitwę.

Czytaj pozostałe teksty Justice Peachwell:

Koreańczycy w Ukrainie? Niemożliwe!

Przy okazji wizyty w szkole nasi przewodnicy opowiadali o swoich studiach w Pjongjangu. Znali filmy o przygodach Shreka i Harry’ego Pottera. Konsekwentnie unikali jednak rozmów o polityce. Poza jednym wyjątkiem.

W trzeci dzień wycieczki, rano tradycyjnie wyszłam przed hotel zapalić. Tradycyjnie natychmiast pojawił się jeden z przewodników. Wyciągnęłam w jego stronę paczkę, zaproponowałam, żeby zapalił ze mną. Uśmiechnął się i grzecznie odmówił. Poprosił jednak, bym przypomniała z jakiego jestem kraju.

Dzięki temu, od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać o Europie i Stanach Zjednoczonych. Z wyraźnym niezadowoleniem stwierdził, że kraje europejskie są bardzo proamerykańskie. Odpowiedziałam na to, że w zasadzie teraz to się zmienia.

- Ach, no tak. Teraz znowu jest Trump - zaśmiał się przewodnik.

Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że nasi opiekunowie to grupa specjalnie przygotowana do pracy z zagranicznymi turystami. Ale pomyślałam wtedy, że przynajmniej niektórzy Koreańczycy jednak mają dostęp do informacji ze świata. Zachęcona odkryciem wspomniałam o północnokoreańskich żołnierzach w Ukrainie. Tym razem poszło znacznie gorzej.

Nie chciał mi uwierzyć.

Z Korei Północnej dla Interii,

Justice Peachwell

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Prezydent Duda z wizytą w Korei Południowej
      Prezydent Duda z wizytą w Korei PołudniowejAFPAFP
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      622
      Super
      relevant
      232
      Hahaha
      haha
      113
      Szok
      shock
      55
      Smutny
      sad
      43
      Zły
      angry
      38
      Lubię to
      like
      Super
      relevant
      1,1 tys.
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na