W piątek zastępca dyrektora ds. lecznictwa USK dr Bogusław Beck podkreślił, że cały szpital działa normalnie. Jedynie na oddziale kardiologii zastosowano procedury związane z zagrożeniem epidemiologicznym. "Po stwierdzeniu przypadków grypy zastosowaliśmy na tym oddziale wymagane procedury. Wstrzymaliśmy też przyjmowane planowych pacjentów na ten oddział i poprosiliśmy pogotowie ratunkowe, aby nagłe kardiologiczne przypadki kierowano do innych szpitali" - powiedział Beck. Zakaz odwiedzin Zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa Violetta Magiera poinformowała, że pierwszy przypadek stwierdzono w poniedziałek. Od wtorku obowiązuje zakaz odwiedzin na kardiologii. "Mamy ośmioro pacjentów z objawami grypy AH1N1. W przypadku jednego czekamy jeszcze na potwierdzenie. Pacjenci są odizolowani od pozostałych i zastosowano procedurę wypisywania tych, którzy nie muszą koniecznie pozostawać na oddziale" - powiedziała Magiera. "Wszystko pod kontrolą" Naczelny epidemiolog szpitala prof. Jarosław Drobnik poinformował, że jeden z przypadków to pacjent w klinice nefrologii. "Ten pacjent przyszedł już do szpitala z objawami grypy i również jest odizolowany. Stan wszystkich pacjentów jest w miarę dobry, żeby nie powiedzieć: dobry. Wszystko jest pod kontrolą" - powiedział prof. Drobnik. Lekarze o szczepieniach Kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych USK prof. Leszek Szenborn podkreślił, że zachorowania to efekt rozpoczynającego się sezonu grypowego i nie ma powodu do niepokoju. "To ten sam wirus z grupy AH1N1, który w 2009 r. wywołał nowe zachorowania i był określany jako wirus grypy świńskiej, ale jest jak najbardziej wirusem grypy ludzkiej, który ma duży potencjał i zakaźny, i chorobotwórczy. To wirus, przeciw któremu szczepionka daje najlepszą ochronę" - powiedział prof. Szenborn. Lekarz przypomniał, że w tym roku w ramach profilaktyki były refundowane szczepienia osób starszych, co cieszyło się dużym zainteresowaniem w tej grupie wiekowej. Dodał, że zaszczepiono też pracowników USK na obu kampusach szpitala. Profilaktyka najważniejsza "Jeszcze można i warto się zaszczepić. Dla osoby, która miała już kontakt z osobą zakażoną, szczepienie nie jest wystarczającym środkiem profilaktycznym. Powinna jeszcze przez dziesięć dni przyjmować lek przeciwwirusowy. Na szczęście wszystkie ciężkie przypadki grypy możemy leczyć" - powiedział prof. Szenborn. Przypomniał, że w ramach profilaktyki w sezonie grypowym warto przy powitaniach zrezygnować z podawania ręki, należy kaszleć nie w dłonie, ale w rękaw, otwierać drzwi łokciem, a nie dłonią, warto nosić maseczki, częściej myć ręce. Podkreślił, że chorzy nie powinni zjawiać się w miejscach publicznych, np. w pracy.