Śnięte ryby i martwy bóbr w Odrze. "Za to należą się dymisje"

Oprac.: Sebastian Przybył
W Odrze widać już nie tylko tony śniętych ryb, lecz także martwe bobry. Zdaniem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska powodem problemu jest podwyższony i nienaturalny, jak na obecną porę roku, poziom tlenu w rzece. "Możliwe, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających" - informują inspektorzy i zawiadamiają w tej sprawie prokuraturę. "Za ignorowanie kryzysu ekologicznego na jednej z największych polskich rzek należą się dymisje" - alarmuje jeden z użytkowników Twittera.

Po wczorajszych doniesieniach o kilku tonach śniętych rybach w Odrze dziś okazało się, że obecnych warunków środowiskowych nie są w stanie wytrzymać także... bobry. Zdaniem inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) we Wrocławiu to efekt zanieczyszczenia wody.
O przypadku odnalezienia martwego bobra w Odrze poinformował jeden z użytkowników Twittera. Jego zdaniem to dowód na to, że "Odra jest już dziś efektywnie martwa". Za brak działań w sprawie oskarża Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz szefa resortu Mariusza Kamińskiego. "Za ignorowanie kryzysu ekologicznego na jednej z największych polskich rzek należą się dymisje" - podkreśla.
WIOŚ: Składamy doniesienie do prokuratury
Pierwsze doniesienia o martwych rybach w Odrze zostały odnotowane pod koniec lipca. Wówczas WIOŚ pobrał próbki, z których wynikało, że w wodzie notuje się wyższe niż standardowe stężenie tlenu. "Wysoki poziom tlenu w wodzie odbiegający od typowych stężeń w okresie letnim, czyli w warunkach wysokich temperatur oraz niskich stanów wód czy brak zakwitu w wodzie, wskazywały na jego nienaturalne pochodzenie" - napisano w komunikacie Inspektoratu.
"Możliwe, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających, z której w wyniku reakcji zachodzących w wodzie uwalnia się tlen" - informował WIOŚ. Wstępne wyniki badań wzbudziły zaniepokojenie inspektorów, w związku z czym zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przeciw środowisku, co spowodowało zniszczenia w świecie zwierząt w znacznych rozmiarach.
Inspektorat z Zielonej Góry także ostrzega
Wieści z Dolnego Śląska potwierdzają także inspektorzy z woj. lubuskiego. Jak napisano w komunikacie, stan rzeki jest objęty stałym monitoringiem, prowadzone są obserwacje i pomiary terenowe, a także pobierane są próbki do badań na obszarach działania kolejnych wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska - początkowo w górnym biegu rzeki, a od zeszłego tygodnia także na odcinku lubuskim i zachodniopomorskim.
"Dotychczasowe wyniki nie wskazują na anomalia w chemizmie wody w rzece, nie stwierdzono również odtlenienia, czyli tzw. przyduchy. Stwierdzono wysoką zawartość tlenu i zwiększoną ilość zawiesiny. Trwają jeszcze prowadzone przez Centralne Laboratorium Badawcze analizy chromatograficzne w związku z podejrzeniem wystąpienia substancji toksycznych. Pierwsze wyniki z dnia 5 sierpnia br. nie potwierdzają jednak ich obecności. Kolejne z 6 i 7 sierpnia również nie stwierdzają obecności toksycznych zanieczyszczeń organicznych" - poinformował WIOŚ w Zielonej Górze.
W związku z zaistniałą sytuacją Lubuski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska rekomenduje powstrzymanie się od korzystania z Odry w celach wędkarskich i rekreacyjnych do czasu ustąpienia zagrożenia. Również okręgi Polskiego Związku Wędkarskiego w Zielonej Górze i Gorzowie Wlkp. wydały specjalne komunikaty związane z pomorem ryb w Odrze, w których w związku masowym śnięciem ryb, zalecają unikania wędkowania na Odrze i absolutnie nie zjadanie złowionych w tej rzece ryb.