Pamiętnik oficera SS Egona Ollenhauera ujawniła w ubiegłym roku Polsko-Niemiecka Fundacja Śląski Pomost. Ollenhauer był pomocnikiem Guenthera Grundmanna, głównego konserwatora zabytków na Dolnym Śląsku w czasie II wojny światowej. Badacze twierdzą, że zaangażowany w ukrywanie nazistowskich skarbów oficer wskazuje w swoim pamiętniku 11 lokalizacji, gdzie pod koniec II wojny światowej ulokowano zrabowane skarby i dzieła sztuki. Skarb na dnie studni? Jednym ze wskazanych miejsc ma być Pałac Hochberg pod Wrocławiem. Sztabki złota, biżuteria i monety mają znajdować się na dnie zniszczonego szybu studni. 'Daily Mail" powołuje się w swoim artykule na Romana Furmaniaka, szefa fundacji. Według niego skarb obejmuje depozyty z banku Rzeszy w ówczesnym Breslau (obecnie Wrocław) oraz cenne przedmioty od bogatych mieszkańców, którzy przekazali je oficerom SS na przechowanie w obawie przed nadciągającą Armią Czerwoną.Jeśli to prawda, skarb może być warty nawet ponad miliard funtów - podaje brytyjski tabloid. Chcą zainteresować sprawą polski rząd Furmaniak powiedział dziennikowi, że upublicznia swoje ustalenia, żeby zainteresować sprawą polski rząd. Twierdzi, że o pamiętniku poinformował ministerstwo kultury, ale jeszcze nie dokonano jego weryfikacji.Furmaniak uważa, że pozostałe skrytki mają znajdować się na terenach południowej Polski, w Czechach i we wschodnich Niemczech. Oprócz złota i biżuterii mają być w nich też ukryte skradzione obrazy Botticellego, Rubensa, Cezanne'a, Moneta czy Rembrandta. Oświadczenie fundacji zarządzającej zamkiem Do doniesień na temat zamku w Roztoce odniósł się we wpisie na Facebooku Zarząd Fundacji "Zamek Roztoka - Ocalić od zapomnienia"."Potwierdzamy, że przedstawiciele Fundacji "Śląski Pomost" kilkukrotnie kontaktowali się z nami w tej sprawie. Nie przekazali jednak żadnych możliwych do zweryfikowania informacji na temat miejsca ukrycia skarbu ani szczegółów ewentualnej akcji wydobywczej. Z całą stanowczością podkreślamy, że nie będziemy podejmować żadnych kroków prawnych i faktycznych, które mogłyby stać w sprzeczności z obowiązującymi w tym zakresie regulacjami prawnymi. Jednocześnie deklarujemy pełną gotowość do współpracy z odpowiednimi organami administracji publicznej" - napisano."Cieszymy się ze spodziewanej fali zwiększonego zainteresowania Zamkiem w Roztoce i w to momencie, w którym przygotowujemy zabytek do stałego udostępniania dla zwiedzających" - zaznaczono.Fundacja przestrzega jednak, że "każda nieautoryzowana próba naruszenia bezpieczeństwa" zespołu zamkowego "spotka się ze zdecydowaną reakcją".