Kiedy rozpoczyna się sezon jesienno-zimowy, w sklepach odzieżowych pojawiają się nowe kolekcje na chłodniejsze dni. Wśród nowych propozycji możemy znaleźć przede wszystkim wełniane swetry i czapki. Aby sprawdzić faktyczny skład produktu, musimy zajrzeć do metki wewnętrznej. Często okazuje się, że sweter, który kosztuje kilkaset złotych, w składzie ma 50 proc. wełny, a drugą połowę składu stanowi akryl. W niektórych sklepach możemy spotkać się z sytuacją, że ubranie opisane jako "sweter z wełną" w składzie ma zaledwie 3-5 proc. wełny, reszta to akryl, czasem z domieszką równie nienaturalnego nylonu. Takie opisy to niestety wyłącznie chwyt marketingowy. Ubrania akrylowe przypominają wełniane jedynie z wyglądu. Akryl jest materiałem, w którym ciało szybko się poci, ale nie odprowadza wilgoci. Akrylowy sweter nie ogrzeje nas jak ten wełniany. Dodatkowo jest to materiał, który dobrze wygląda na sklepowej półce, ale już po pierwszym praniu zaczyna się mechacić. Aby sweter wełniany spełnił swoją rolę, wełna musi stanowić co najmniej 80 proc. składu. Czy poliester to dobra alternatywa dla tkanin naturalnych? Materiałem, na który również trzeba uważać, jest poliester. Z tej tkaniny wykonane są praktycznie wszystkie sportowe ubrania, ale też koszulki, bluzy czy eleganckie sukienki i marynarki. Podobnie jak ubrania akrylowe nie przepuszczają powietrza i mają niską chłonność wody. Szybko się w nich pocimy, są niezbyt przyjemne w dotyku i powodują uczucie "naelektryzowania". Poliester nie zastąpi właściwości materiałów naturalnych takich jak bawełna lub len - miękkość, gładkość, przepuszczalność powietrza czy bezpieczeństwo dla skóry. Jego jedyną zaletą jest to, że nie gniecie się w takim stopniu jak tkaniny naturalne. Co na to planeta? Z ekologicznego punktu widzenia, materiałów syntetycznych takich jak poliester, nylon czy akryl nie warto kupować, gdyż stanowią ogromny kłopot dla planety. Ubrań wykonanych z tkanin syntetycznych nie da się już przetworzyć. Ale nie jest to jedyny problem dla środowiska naturalnego. Szkodliwe dla przyrody substancje wydzielają się z plastikowych ubrań już podczas prania. Szacuje się, że zaledwie jeden ładunek prania syntetycznych materiałów uwalnia setki tysięcy mikrowłókien do wody, które z czasem przedostają się do oceanu. To właśnie takie drobinki stanowią największy problem wód oceanicznych - tworzy się mikroplastik, który spożywają nie tylko zwierzęta morskie, ale też my sami. Materiały syntetyczne są dla firm odzieżowych bardzo tanie, dlatego nie warto wydawać kilkuset złotych na ubrania zawierające śladowe ilości wełny czy kupować poliestrowej bluzy w okazyjnej cenie. Najlepiej nie kupować takich ubrań wcale. Zdrowszym wyborem będzie posiadanie mniejszej garderoby, ale za to składającej się ubrań wyprodukowanych z materiałów naturalnych.