Jak relacjonują mundurowi, dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Nysie otrzymał zgłoszenie, że jeden z kierowców autobusu może prowadzić pod wpływem alkoholu. Do takiej sytuacji doszło w piątek około godziny 12:00 na trasie Wierzbięcice - Węża. Na nietrzeźwość kierowcy wskazywał niebezpieczny sposób, w jaki prowadził pojazd. Kierowca autobusu jechał pod wpływem. Jego kurs skończył się w Nysie Podczas interwencji policjantów podejrzenia świadka potwierdziły się. Po przebadaniu kierowcy alkomatem okazało się, że ma blisko dwa i pół promila alkoholu w organizmie. Policjanci ustalili, że kierowcą autobusu był 60-letni mieszkaniec powiatu prudnickiego. Mężczyzna przewoził siedmioro pasażerów w wieku od 15 do 75 lat. Jego kurs w tym momencie się zakończył - na miejsce został wezwany inny kierowca, który przejął autobus. Wezwano także komunikację zastępczą, z której mogli skorzystać pasażerowie. Kara za to przestępstwo wynosi nawet 10 tys. zł Mężczyźnie zostało zabrane prawo jazdy. To nie koniec konsekwencji, które na niego czekają - za popełnione przestępstwo grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech. O tym wkrótce zdecyduje sąd. Policjanci przypomnieli, że osoby kierujące w stanie nietrzeźwości muszą liczyć się z dotkliwymi konsekwencjami finansowymi. "Niezależnie od orzeczonej kary sąd obligatoryjnie orzeka świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. złotych, w przypadku osoby po raz pierwszy dopuszczającej się tego czynu oraz nie mniejszej niż 10 tys. złotych, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwości" - podkreślili funkcjonariusze. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!