Dlaczego warto jeść dynię? Dynia to najlepszy pomysł na początek jesieni - miano królowej tej pory roku zawdzięcza głównie swoim walorom odżywczym, które wspierają organizm, gdy za oknem robi się coraz chłodniej i wilgotniej. Co więcej - na uwagę zasługuje nie tylko miąższ, ale także pestki i wytwarzany z nich olej. Wśród największych zalet dyni wymienia się m.in. fakt, że jest lekkostrawna i mało kaloryczna (100 g ma około 30 kalorii). Jest również źródłem wapnia, potasu, magnezu, cynku i selenu, a także witamin (A, C, E, B1, B2), alfa i betakarotenu, niacyny, kwasu foliowego. Pestki dyni są natomiast cennym źródłem białka, błonnika pokarmowego, witamin, nienasyconych kwasów tłuszczowych i kwasów fenolowych. Skubanie dyniowych pestek zaleca się, jeżeli chcemy obniżyć cholesterol całkowity (trójglicerydy i frakcję LDL), a podnieść stężenie frakcji HDL. Produkt ten obniża też glukozę, przez co zmniejsza ryzyko cukrzycy, a także działa antyoksydacyjnie. Olej z pestek dyni (należy go spożywać na zimno, nie podgrzewać!) wpływa pozytywnie na gospodarkę lipidową - jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, karotenoidy, chlorofil, fitosterole i fosfolipidy, obniża ciśnienie krwi, przyspiesza gojenie się ran, zmniejsza ryzyko zawału, miażdżycy i udaru, a także zaćmy i nowotworów. Żeby jednak cieszyć się jego właściwościami, należy prawidłowo go przechowywać - w ciemnej butelce i zacienionym miejscu. Jak dynia wpływa na organizm? Dynia lubiana jest przez osoby, które próbują zrzucić kilka kilogramów. Ma mało kalorii, dostarcza organizmowi błonnik i odkwasza, a to sprzyja działaniom odchudzającym. Wspomniany błonnik wspiera również pracę jelit, oczyszcza je, ułatwia wypróżnianie, co z kolei wpływa na mniejszą obecność substancji rakotwórczych w układzie trawiennym. Soki, musy i przeciery dyniowe zalecane są natomiast przy problemach z układem krążenia i nerkami, ponieważ mają działanie moczopędne. Zawarte w dyni witaminy E i A świetnie wpływają na cerę i zwalczają wolne rodniki, co oznacza, że spada ryzyko raka żołądka, piersi, płuc czy jelita grubego. 3600 zł mandatu. Turyści przecierali oczy ze zdumienia Uważa się również, że kukurbitacyna z pestek dyni pomaga zwalczać pasożyty, a beta-karoten z miąższu zapobiega miażdżycy, zmniejsza ryzyko powstania zaćmy czy zespołu suchego oka. Dynię poleca się także kobietom w ciąży, gdy dolegają im wymioty i nudności - miąższ działa przeciwwymiotnie. Owoc jest cennym źródłem tryptofanu (aminokwasu), który bierze udział w powstawaniu serotoniny, czyli "hormonu szczęścia", więc gorąca zupa nie tylko poprawia stan naszego zdrowia, ale i nastrój. Dyniowe składniki wspierają również układ odpornościowy, co jest szalenie ważne w okresie jesienno-zimowym. Warto dodać, że ostrożność zaleca się diabetykom i osobom z insulinoopornością - dynia ma wysoki indeks glikemiczny. Odmiany dyni - która jest najlepsza? Dynia dyni nierówna - chociaż hasło to brzmi jak banał, to dużo w nim prawdy. Sezon na dynie trwa od września do listopada i to właśnie wtedy bazarki i sklepowe półki zapełniają dynie wszelkich kształtów, rozmiarów i kolorów. Co ciekawe, chociaż uważamy je za warzywa, to z perspektywy botanicznej są owocami. Najogólniej dynie dzieli się na jadalne i ozdobne - te drugie mają o wiele mniej miąższu, a jeżeli go posmakujemy, będzie wyraźnie gorzki. Nie oznacza to jednak, że nie można przyrządzić z niego posiłku. Oto najbardziej znane odmiany dyń: 1. Za najsmaczniejszą i najzdrowszą odmianę uważa się dynię hokkaido - jest niewielka, najczęściej nie waży więcej niż 2 kg, ma twardą skórkę i orzechowy posmak. Nadaje się do deserów, zup, purée i zapiekanek. Frytki z niej są niezwykle chrupkie. Frytki z dyni. Przepis 2. Bodaj najbardziej popularna jest klasyczna dynia olbrzymia/zwyczajna, z której robi się ozdoby na Halloween. Jej miąższ nie ma wyraźnego smaku, więc nadaje się do dań dosyć mocno przyprawionych, z innym wyraźnym składnikiem. 3. Dynia makaronowa z wyglądu przypomina melona - również jest żółta, a jej nazwa nawiązuje do miąższu, który przypomina makaronowe nitki, co warto wykorzystać i użyć go jako zastępstwo dla klasycznej pasty lub zrobić placki dyniowe. 4. Dynia prowansalska (Muscat de Provence, dynia muszkatołowa) przyciąga wzrok swoim wyglądem - przypomina spłaszczony balonik, zielony z jasnymi plamkami z zewnątrz i pomarańczowy w środku. Trudno uzyskać z niej gładką masę po zblendowaniu, jednak nadrabia wytrzymałością - można ją przechowywać nawet kilka tygodni (w przeciwieństwie do dyni olbrzymiej, która psuje się już po kilku dniach). Wyglądem bardzo podobna do dyni prowansalskiej jest dynia biała, która nie ciemnieje po obróbce, więc jeżeli macie ochotę na jasną zupę, to szukajcie w sklepie małej, jasnej kuli. 5. Dynia piżmowa (bladożółta lub zielona) kształtem przypomina większą gruszkę. Można ją jeść na surowo, ale świetnie nadaje się do zup, sosów, purée, gulaszy czy zapiekanek. Ta odmiana również jest wytrzymała i można przechowywać ją do 4. miesięcy. 6. Dynia delicata przypomina cukinię. Jak wskazuje nazwa, jest subtelna w smaku, nada się zatem do przygotowania deserów (ciast czy konfitur). Przepisy na potrawy z dyni. Zobacz tutaj Co można ugotować z dyni? Dynia daje nam duże pole do popisu w kuchni i ma wiele zastosowań. Najbardziej uniwersalne są odmiany: piżmowa, zwyczajna, hokkaido, muszkatołowa i makaronowa. Można z nich przygotować niemal wszystko - zupy, kluski, purée, gulasze, placuszki, makarony, risotto, chleb i bułki. Warto również wypróbować dyni na słodko jako składnik lodów, gofrów, ciast, tart, naleśników dżemów i marmolad. Jesienią hitem jest też kawa dyniowo-korzenna. Wiele osób zastanawia się również, jak jeść dynię? I tutaj nie ma raczej ograniczeń. Warzywo można poddać obróbce, zmielić, poszatkować lub zjeść na surowo - w tej formie najbardziej polecany jest miąższ z odmiany prowansalskiej, piżmowej i Piena Lunga di Napoli. Ta ostatnia powoli staje się popularna również w Polsce. Jest podłużna i "maczugowato" zakończona, jej waga sięga 15 kg, ma zieloną skórkę z szarymi smugami i niewielkie gniazda nasienne. Dlaczego zatem robi coraz większą karierę? Włoscy badacze z Instytutu Nauk o Żywności CNR odkryli kilka lat temu, że zawiera związki, które niszczą komórki rakowe, a dobre wieści szybko się rozchodzą.