- Nie wiedziałem na początku ile jest wart; poszedłem więc do jubilera, który wycenił go na co najmniej 300 tysięcy euro. Gdy to usłyszałem, z wrażenia upuściłem naszyjnik na ziemię - powiedział właściciel myjni Władimir Szapiro. Oznajmił, że nie zamierza podawać zbyt wielu szczegółów, bo chce, aby biżuteria wróciła dla prawowitego właściciela.