Wojciech Chmielarz jest autorem wielu poczytnych kryminałów, w tym bestsellerowego cyklu o przygodach policjanta Jakuba Mortki. Piotr Witwicki zapytał swojego gościa m.in. o pracę polskich policjantów. - Znajomy policjant powiedział mi kiedyś: prawdziwa praca policjanta polega na tym, że 60 proc. czasu pracy wypełniam dokumenty. Przez 30 proc. poprawiam błędy w dokumentach, a 10 proc. to jest ta prawdziwa praca policyjna - wspominał Chmielarz. Pisarz dodał, że jest to wypowiedź sprzed lat i być może wiele się zmieniło. - Policjanci, z którymi się spotkałem, skarżyli mi się, że mają za dużo dokumentów i formularzy - dodał. - Moja szczera opinia jest taka, że większość osób poszło do pracy w policji z dwóch powodów. Mieli dwa marzenia życiowe: albo chcieli łapać bandytów, albo pomagać ludziom. I stwierdzili, że mogą te marzenia życiowe realizować w pracy, w szczerej intencji - podkreślił Chmielarz. Jak zwrócił uwagę, ci funkcjonariusze potem "trafiają do instytucji, która bardzo często robi wszystko, aby nie mogli spełnić tych dwóch ambicji życiowych". Dotychczasowe odcinki videocastu Piotra Witwickiego obejrzysz TUTAJ Wojciech Chmielarz: Nie ma zbrodni doskonałej. Zostawiamy mnóstwo śladów Piotr Witwicki zapytał swojego gościa, w jaki sposób najlepiej pozbyć się zwłok. - Jako autor kryminałów na pewno masz to dobrze przemyślane - zauważył redaktor naczelny Interii. - To kwestia, której poświęcam zdecydowanie za dużo czasu. Czasami boję aż jakieś organy państwa wejdą na historię mojej przeglądarki i zobaczą czego szukam: jak pozbyć się zwłok, jak przemycać narkotyki, jak kogoś zabić itd. - odparł Chmielarz. - Relatywnie łatwo pozbyć się zwłok, żeby nie pozostał po nich ślad. Tylko potem zostawiasz inne ślady. Myślę nad rozpuszczeniem ich w wysoko stężonym kwasie - sprecyzował. - Tak, ale nie każdy ma go w domu - wtrącił redaktor naczelny Interii. - Nie każdy ma go w domu, ale w pewnym momencie do podejrzanego przychodzi policjant i pyta "a dlaczego pan kupił 50 litrów kwasu solnego?" - odpowiedział Chmielarz. Historia żuka, który pomógł rozwikłać zagadkę Piotr Witwicki rozmawiał także ze swoim gościem o przykładach zbrodni sprzed lat, które zapadły mu w pamięci. - Jeden z policjantów opowiedział mi historię mężczyzny, który przez pewien czas nie odzywał się do rodziny. Do jego mieszkania weszli bliscy i znaleźli go na wersalce. Już nie żył. W trakcie sekcji zwłok lekarz zauważył dziwnego robaczka. Okazało się, że był to żuk gnojowy. Problem w tym, że żuk żyje tylko w lesie. Śledczy zadali pytanie, skąd on się wziął na ciele w domu. To sprawiło, że policjanci zaczęli myśleć. Okazało się, że pan poszedł kopać torf z kolegami. Doszło do kłótni i oni go przez przypadek zabili - powiedział Chmielarz. Chmielarz: Życie uczy pokory Kilka lat temu Wojciech Chmielarz wcielił się w rolę prowadzącego program stacji Crime+Investigation Polsat, w którym przeprowadzał widzów przez kolejne etapy kryminalnych historii. - Jedna ze spraw poruszonych w programie dotyczyła dwóch kobiet. Na długo została ze mną - przyznał pisarz. - Kiedyś rozmawialiśmy ze sprawczynią zabójstwa. To była młoda dziewczyna, która zabiła inną kobietę. Sprawczyni znalazła się w strasznej pułapce życiowej. Wszystko w jej życiu, co mogło pójść źle, potoczyło się według najgorszego scenariusza. Nie miała nikogo obok siebie, kogo mogłaby poprosić o pomoc i popełniła straszliwy błąd - przywołał sprawę sprzed lat Wojciech Chmielarz. I jak dodał, "gdy wyszliśmy całą ekipą z więzienia, wszyscy byliśmy niesamowicie przygnębieni. Zdaliśmy sobie sprawę, że poznaliśmy dobrą osobę, która zrobiła coś bardzo złego i teraz musi to odpokutować". - Łatwiej jest, jak poznaje się kogoś skrajnie złego. W przeciwnym wypadku, gdy zdajesz sobie sprawę, że gdyby twoje życie potoczyło się troszeczkę inaczej... to uczy pokory - podkreślił Chmielarz.