Ceny z miesiąca na miesiąc drastycznie rosną nie tylko w sklepach i na stacjach paliw. Podrożały także wakacje, dlatego część Polaków urlop spędzi w domu. Jak wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", co piąty mieszkaniec naszego kraju zamierza z zrezygnować z wakacyjnego wyjazdu w związku z wszechobecną drożyzną. Trend dostrzega także branża turystyczna. Zgodnie z danymi Nocowanie.pl zauważalny jest spadek zainteresowania wakacjami o około 21 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Większość Polaków gotowa jest jednak sięgnąć głębiej do kieszeni i zapłacić więcej za wypoczynek. - Jesteśmy w pierwszym sezonie po pandemii. Turyści są zmęczeni covidem, wojną za naszą wschodnią granicą i, mimo rosnących cen, większość z nich chce wypocząć. Zmieniły się jednak nawyki. Minęły czasy, kiedy rezerwacji dokonywano wiele tygodni, czy miesięcy przed wyjazdem. Teraz okienko rezerwacyjne jest bardzo krótkie - mówi Interii prezes Polskiej Izby Hotelarzy Marek Łuczyński. Jak tłumaczy, aktualnie wiele rezerwacji odbywa się na kilka, kilkanaście dni przed wyjazdem, a jednym najważniejszych czynników przy wyborze wypoczynku w kraju jest pogoda. Dlatego w tym momencie trudno oszacować, ile osób faktycznie pozwoli sobie na wczasy. Wakacje 2022. Trzeba zapłacić średnio o 30 proc. więcej - Niektórzy turyści czekają z rezerwacją do ostatniej chwili - potwierdza Karol Wiak z Nocowanie.pl. - Inni decydują się spędzić wakacyjny urlop w czerwcu, kiedy ceny są jeszcze nieco niższe podobnie jak ruch turystyczny, za to pogoda już dopisuje. Według naszych danych takich osób jest o około 16 proc. więcej niż w ubiegłym roku - mówi. Zaznacza jednak, że długi weekend w czerwcu będzie droższy niż miniona majówka. - Z naszych danych wynika, że średnia cena noclegu w kraju rozpoczyna się od 80-90 zł za osobę na dobę. Podczas wakacji te ceny będą jeszcze wyższe. Szacujemy, że koszt dla jednej osoby będzie kształtował się średnio na poziomie 111 zł - wylicza Wiak. I dodaje: - Ceny wzrosły o około 30 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Jest to związane ze wzrostem rachunków za gaz, prąd i oczywiście inflacją. - Hotelarze, którzy podnieśli ceny realnie o 10-20 proc., będą mieli podczas tzw. czerwcówki bardzo dobre obłożenie. Mam informacje z Karkonoszy, Beskidów, czy Mazur, że zapowiada się to dobrze, bo ten nawet 20-proc. wzrost jest dla gości akceptowalny. Są i hotele, gdzie ceny wzrosły o 40-50 proc. To już przesada i krótkowzroczność, która może na długo zniechęcić potencjalnych gości - przekonuje Marek Łuczyński.Prognoza dla trzech milionów miejscowości, aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store Lato 2022 w kraju. Gdzie najdrożej? Za "czerwcówkę" i wakacyjny wypoczynek najwięcej trzeba zapłacić nad Morzem Bałtyckim. Mimo to Bałtyk jest wciąż najpopularniejszym wakacyjnym celem w Polsce, co potwierdzają rankingi. Jak sprawdziliśmy w popularnych porównywarkach cen hoteli, pobyt nad Bałtykiem w długi weekend czerwcowy (trzy noclegi) bez wyżywienia dla rodziny z dwójką dzieci kosztuje średnio około dwa tys. zł. Taniej będzie w górach. Tam ceny dla czteroosobowej rodziny zaczynają się od 1-1,5 tys. (za trzy noce). W przypadku siedmiodniowego pobyty w lipcu nad Morzem Bałtyckim - czteroosobowa rodzina musi liczyć się ze średnim kosztem na poziomie około 4 tys. zł - bez wyżywienia. Tańsze będą noclegi w górach. W Zakopanem znajdziemy oferty już od 1,5 tys. zł (za siedem dni dla czterech osób). W przeważającej mierze ceny wahają się jednak w granicach od 2 do 3,5 tys. zł. Kto wyjedzie, a kogo dopadnie kryzys? Kryzys najszybciej odczują hotelarze kierujący ofertę do średnio zamożnego gościa. - W pierwszej kolejności zapełniają się hotele resortowe, które mają rozbudowaną bazę usługową dla rodzin z dziećmi głównie cztero i pięciogwiazdkowe. W tym zestawieniu zdecydowanie gorzej wypadają hotele średniej klasy - trzygwiazdkowe i oraz inne nieskategoryzowane obiekty noclegowe - przyznaje prezes Polskiej Izby Hotelarzy. Powód? Ich docelowi goście znacznie bardziej odczuwają skutki recesji gospodarczej. - Bardziej zamożny gość hotelowy posiada własną firmę, leasinguje auto klasy wyższej, a rosnące ceny benzyny wrzuci sobie w koszty. Natomiast gość, który zarabia 4-5 tys. zł brutto liczy każdy grosz. Dlatego w pierwszej kolejności pogorszenia sytuacji ekonomicznej nie odczują tak bardzo hotele z tzw. wyższej półki, ale te o niższym standardzie - wyjaśnia Marek Łuczyński. Tańsze wakacje 2022. Gdzie? Tym, którzy chcieliby wypocząć w kraju i jednocześnie nie nadszarpnąć znacząco domowego budżetu, analitycy wakacyjnego rynku rekomendują wybór mniej popularnych kierunków. - Polecamy Roztocze, Poleski czy Kampinoski Park Narodowy czy Pojezierze Łęczyńsko-Włodawskie. Także Wielkopolska dysponuje licznymi akwenami, gdzie miło można spędzić zarówno weekend jak i dłuższy urlop - przekonuje Kamil Wiak, analizujący rynek turystyczny. - Jeśli koniecznie chcemy podjechać nad morze, pamiętajmy, że ceny są dużo wyższe w takich popularnych kurortach jak Trójmiasto, Półwysep Helski, Kołobrzeg czy Świnoujście. Taniej będzie w mniejszych miejscowościach, czy nadmorskich wioskach jak np. Karwia, Sasino, Rusinowo - radzi. Czytaj: Wakacje 2022. Jak w tym roku będą wypoczywać Polacy?