Raport pt. "Ja Pacjent! Perspektywa Organizacji Pacjenckich na Stan Opieki Reumatologicznej w Polsce" został zaprezentowany we wtorek na konferencji prasowej w Warszawie. Dotyczy on chorych na pięć autoimmunologicznych zapalnych schorzeń tkanki łącznej: reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa (ZZSK), młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów (MIZS), łuszczycowe zapalenie stawów (ŁZS) oraz toczeń rumieniowaty układowy (TRU). Jak powiedziała współautorka raportu Monika Zientek z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej "3majmy się razem", pacjent reumatologiczny jest ustawiany w różne kolejki - czeka: na diagnozę, do specjalistów i na skuteczne leczenie. Odnośnie czasu oczekiwania do reumatologa treść raportu pacjentów stoi w sprzeczności z danymi NFZ. W woj. lubelskim czas ten jest blisko trzykrotnie dłuższy (30 dni zamiast 12 podawanych przez NFZ), a w opolskim dwukrotnie dłuższy - (60 dni zamiast 30). Z raportu wynika też, że aż 30 proc. pacjentów z chorobami reumatologicznymi czeka na wizytę dłużej niż 4 miesiące. Tymczasem, zgodnie z rekomendacjami reumatologów, najwięcej szans na uzyskanie remisji choroby (czyli jej zatrzymanie i ustąpienie objawów) mają pacjenci, którzy dostaną diagnozę i leczenie w ciągu trzech miesięcy od wystąpienia objawów schorzenia. Zientek zwróciła uwagę, że 42 proc. respondentów uwzględnionych w raporcie miało postawioną diagnozę w okresie powyżej dwóch lat. Remisję uzyskało tylko 13 proc. Odnosząc się do pytania PAP dotyczącego czasu oczekiwania do poradni reumatologicznej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk poinformował, że świadczenia specjalistyczne w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej są udzielane według kolejności zgłoszenia. - Jeżeli świadczeniodawca nie ma możliwości przyjęcia pacjenta w dniu zgłoszenia, to ma obowiązek umieszczenia go na liście oczekujących. Świadczeniodawca ustala kolejność przyjęć i zapewnia prawidłowe prowadzenie list oczekujących albo wyznacza osoby odpowiedzialne za realizację tych zadań - napisał rzecznik MZ. Jeżeli istnieje konieczność pilnego udzielenia świadczenia ze względu na dynamikę procesu chorobowego i możliwość szybkiego pogorszenia stanu zdrowia lub znaczące zmniejszenie szans na powrót do zdrowia, świadczeniodawca klasyfikuje pacjenta jako "przypadek pilny" i umieszcza na liście oczekujących przed pacjentami zakwalifikowanymi do kategorii "przypadek stabilny". Ponadto lekarz, który wystawił skierowanie do poradni reumatologicznej, ma możliwość dopisania na skierowaniu adnotacji "pilne", co powinno przyspieszyć realizację wizyty - wyjaśnił rzecznik. - W stanach nagłych świadczenia opieki zdrowotnej są udzielane niezwłocznie - zapewniał Bąk. Zaznaczył, że obecnie w Ministerstwie Zdrowia trwają prace analityczne zmierzające do wypracowania rozwiązań umożliwiających skrócenie kolejek oczekujących na udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej. Według Zientek pacjenci z chorobami reumatologicznymi czekają też w długich kolejkach na rehabilitację, która jest niezbędnym elementem ich terapii. Średni czas oczekiwania to ponad 6 miesięcy. - Oznacza to, że przeciętny chory ma możliwość skorzystania z rehabilitacji raz w roku, ale są i tacy, którzy mają na to szansę raz na dwa lata, a rekordziści - raz na sześć lat. Dla osób z przewlekłą chorobą narządu ruchu jest to prosta droga do niepełnosprawności - wyjaśniła Zientek. Zwróciła też uwagę na problemy z dostępem do drogiego leczenia biologicznego, które pacjenci reumatologiczni mogą otrzymywać w ramach programów lekowych. Z przeanalizowanych w raporcie danych wynika, że liczba pacjentów przyjmowanych do tych programów gwałtownie spadła w 2011 r. i utrzymuje się na niskim poziomie. Zientek dodała, że w Polsce leczenie biologiczne otrzymuje tylko 1 proc. pacjentów, podczas gdy np. w Czechach, na Słowacji, Litwie czy Łotwie odsetek ten wynosi 5 proc., a w krajach Europy Zachodniej - 10 proc. Współautor raportu Rafał Linek ze Stowarzyszenia Chorych na ZZSK i Osób Ich Wspierających ocenił, że pieniądze na opiekę reumatologiczną są wydawane "źle i nierozsądnie". W 2012 r. NFZ wydał na leczenie pacjentów z pięcioma schorzeniami reumatologicznymi 405,8 mln zł. - Co trzecia złotówka została wydana na hospitalizowanie pacjentów, a nasze choroby nie wymagają diagnozowania i leczenia w szpitalach - powiedział Linek. Zaznaczył, że szpital jest najdroższą formą leczenia.