Dokument - jak podaje "DGP" wskazuje, że fundusz nie zakłada dużego wzrostu składki zdrowotnej, która stanowi podstawę finansowania lecznictwa. Liczy za to na budżet państwa. Ten w przyszłym roku dosypie do kasy NFZ niemal 9 mld zł. Kto najbardziej zyska? NFZ zakłada, że w przyszłym roku zdecydowanie więcej pieniędzy niż w tym roku trafi do poradni specjalistycznych oraz do lekarzy rodzinnych. Najmniej wzrosną nakłady na szpitale - fundusz przekaże im na świadczenia zdrowotne 52,3 mld zł (w tym roku planowane było 46,7 mld zł). Co nie zmienia faktu, że i tak dostaną one ponad połowę wszystkich środków, jakimi łącznie dysponuje NFZ. Więcej pieniędzy fundusz zamierza przeznaczyć również m.in. na opiekę długoterminową, psychiatrię oraz uzdrowiska. Plan może się jeszcze zmienić Gazeta zaznacza, że projekt planu funduszu na przyszły rok może jeszcze się zmieniać. Był on bowiem konstruowany na podstawie wskaźników makroekonomicznych z maja. Teraz są już znane te z czerwca, które są mniej optymistyczne. "Plan finansowy na 2021 r. był oparty na realnych wskaźnikach. Dzięki temu nie będzie negocjacji, ile pieniędzy ekstra trzeba dorzucić z budżetu na zdrowie" - zapewnia jednak prezes NFZ. Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia, twierdzi z kolei, że Ministerstwo Finansów potwierdziło, iż ochrona zdrowia nie ucierpi z powodu jakiegokolwiek spadku bieżących wskaźników makroekonomicznych. "Pieniądze na leczenie pacjentów są zabezpieczone" - uspokaja.