35-letni ekonomista z miasta Montana w północno-zachodniej Bułgarii był śledzony przez prokuraturę przez kilka miesięcy - poinformował prokurator sofijski Nikołaj Kokinow. Awramow wymuszał pieniądze od biznesmena w swoim okręgu wyborczym, obiecując załatwienie subsydiów dla terenów rolnych. Otrzymał on łącznie 100 tys. lewów (50 tys. euro). Zatrzymano go z oznakowanymi przez policję banknotami. Od Awramowa natychmiast odżegnała się partia GERB, pozbawiając go członkostwa w partii i wszystkich stanowisk w jej strukturach. Grozi mu kara więzienia do 8 lat. Premier Bojko Borysow wykorzystuje sprawę Awramowa jako przykład, że w Bułgarii nie ma ochronnych parasoli politycznych nawet nad posłami własnej partii. Borysow nawiązał do opublikowanego w środę raportu KE w ramach Mechanizmu Oceny i Kontroli, oceniającego postępy kraju w obszarze sprawiedliwości, walki z przestępczością i korupcją. W dokumencie Bułgarię skrytykowano za niewystarczające wyniki w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej i korupcji zwłaszcza na wysokich szczeblach władzy.