Zestrzelenie Boeinga 777 zmieniło wymiar konfliktu w Donbasie
Zestrzelenie malezyjskiego Boeinga uczyniło konflikt w Donbasie sprawą Europy, a może i świata - uważa Piotr Kościński z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Dziś mija rok od katastrofy samolotu, w której zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie.

Pomimo upływu 12 miesięcy nie udało się znaleźć winnych. Teorię, że cywilną maszynę zestrzelili separatyści wykorzystujący rosyjski system rakietowy Buk neguje Moskwa, przypisująca winę Ukraińcom.
W opinii Kościńskiego zestrzelenie cywilnego samolotu zmieniło zupełnie międzynarodowy wymiar konfliktu, który z zachodniej perspektywy był wcześniej dość peryferyjny i mało istotny. Po zestrzeleniu Boeinga stała się to sprawa o wymiarze europejskim, a może nawet światowym, bo okazało się że to nie konflikt a wojna, która może zagrażać nawet tym, którzy znajdują się od niej dalej - uważa ekspert.
Kościński dodaje, że strefa starć była obserwowana satelitarnie, a najnowsze wyniki holenderskich badań wskazują, że za zestrzelenie odpowiadają separatyści.
Rosjanie cały czas dowodzą , że to nieprawda, nie są jednak w stanie przekonać Zachodu do swoich racji. Ponadto, zdaniem eksperta, gdyby Rosjanie mieli bezsporne fakty, to po prostu by je wykorzystali.
W jego opinii nie doczekamy się jednak pełnego wyjaśnienia katastrofy samolotu i odszukania winnego ponad wszelką wątpliwość, a upływający czas będzie sukcesywnie zmniejszał szansę na ujawnienie prawdy.
7 lipca ubiegłego roku lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur malezyjski Boeing 777 z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą, opanowaną przez prorosyjskich separatystów. Wszyscy zginęli.
Katastrofa samolotu malezyjskich linii lotniczych
Samolot malezyjskich linii lotniczych spadł na ziemię we wschodniej części obwodu donieckiego, na terenach opanowanych przez separatystów. Na pokładzie było łącznie 298 osób. Nikt nie przeżył.





















