O sprawie poinformowano na twitterowym profilu policjantów z gminy Westland w Holandii. Funkcjonariusze wezwani zostali na brzeg Morza Północnego którego fale przeniosły tajemniczy obiekt. Na miejscu okazało się, że sporych rozmiarów pojemnik to zamknięta urna, w której znajdowały się prochy nieznanej osoby. "Czasami na plaży można znaleźć dziwne rzeczy. Tylko tym razem nawet policja była trochę zaskoczona. Postaramy się odnaleźć najbliższych krewnych tej pełnej urny" - napisano. Jak informuje portal rtlnieuws.nl poszukiwania okazały się skuteczne. Funkcjonariusze policji przekazali, że dzięki apelowi, udało się znaleźć rodzinę zmarłego. Według ich relacji była to w pełni zaplanowana akcja. Urna z prochami miała trafić wprost do morza. Nie przewidziano jednak, że silne prądy morskie i przypływ mogą spowodować, że obiekt wraz z falami trafi na brzeg morza. Wyrzucanie zgodne z prawem Mieszkańcy Holandii coraz częściej decydują się na kremację zmarłych. Z danych z 2021 roku wynika, że 67 procent zgonów obywateli kończy się spaleniem zwłok. Jeszcze więcej, bo aż 75 procent deklaruje, że chce zostać spopielonym. Warto również podkreślić, że prawo w Holandii zezwala na wysypywanie skremowanych zwłok do morza. Właśnie z tego powodu znajdowanie urn wyrzuconych na brzeg nie jest czymś wyjątkowym.