Żądał zwrotów za kanapki i kawę. Bank wygrał w sądzie
Jeden z pracowników Citibanku postanowił wnieść oskarżenie po tym, jak został - jego zdaniem - niesłusznie zwolniony za niewłaściwe postępowanie. Wszystko to po tym, jak zażądał zawyżonego zwrotu kosztów poniesionych podczas podróży służbowej. Jak wkrótce się okazało, podwójne porcje kawy, kanapek czy dań obiadowych spożywał wraz z partnerką, a nie - jak twierdził - sam. Sąd nie przyznał racji kłamliwemu pracownikowi, orzekł na korzyść Citibanku.

Cała historia ma swój początek podczas podróży służbowej do Amsterdamu na początku lipca ubiegłego roku, gdzie udał się Szabolcs Fekete. Mężczyzna od siedmiu lat pracował w Citibanku jako analityk specjalizujący się w przestępstwach finansowych.
Chciał zwrotu kosztów za podwójne porcje posiłków
Po trzydniowej wyprawie i powrocie do Londynu złożył on wniosek o zwrot wydatków na jedzenie oraz napoje. Po tym, jak został zapytany o to, czy rzeczywiście spożył wszystkie posiłki, za które domagał się zwrotu kosztów, zaczęły się nieścisłości.
"Byłem sam w podróży służbowej i... wypiłem dwie kawy, ponieważ były bardzo małe" - stwierdził pracownik w mailowej odpowiedzi na pytanie.
W dalszej części tłumaczył także: "Tego dnia nie jadłem śniadania i rano wypiłem tylko jedną kawę. Na lunch wziąłem jedną kanapkę z napojem i jedną kawę w restauracji, kolejną kawę zabrałem ze sobą do biura, a drugą kanapkę zjadłem po południu... w ramach obiadu" - próbował się tłumaczyć, dodając:
"Wszystkie moje wydatki mieszczą się w dziennej diecie wynoszącej 100 euro. Czy mogę prosić o wyjaśnienie, co jest przedmiotem problemu, ponieważ nie wydaje mi się, żebym musiał aż w takim stopniu tłumaczyć się ze swoich nawyków żywieniowych" - pisał dalej Fekete.
Bank: Nie chodzi o kwotę, a naruszenie naszej polityki
Bank wyjaśnił następnie, że zapytanie nie dotyczy samej kwoty, ale ewentualnego naruszenia polityki zarządzania wydatkami, zgodnie z którą podróżowanie oraz posiłki współmałżonka nie podlegają zwrotowi.
W następnym etapie dochodzenia pracownika zapytano o to, czy jadł razem ze swoją partnerką pesto oraz spaghetti po bolońsku, na co Fekete odpowiedział przecząco.
Ostatecznie jednak mężczyzna przyznał się, że wliczył w koszty także wspólne posiłki z żoną. Swoje zachowanie tłumaczył trudnościami osobistymi po śmierci babci, a podczas wymiany maili miał zażywać silne leki.
Gdy go zwolniono, złożył pozew
Bank zdecydował o jego zwolnieniu, na co Fekete zareagował pozwem do sądu w związku z nieuzasadnionym i bezprawnym zwolnieniem.
Sąd orzekł na korzyść Citibanku. W uzasadnieniu przekazano, że "nie chodzi o kwestie pieniężne", ale o późniejsze zachowanie pracownika. "Istotne jest, że powód przy pierwszej okazji nie przekazał prawdziwych informacji" - argumentowano.
"Nawet jeśli roszczenie o zwrot kosztów zostało złożone w wyniku nieporozumienia, na powodzie ciążył obowiązek przyznania się i sprostowania swojego stanowiska przy pierwszej nadarzającej się okazji" - dodano.
Źródło: BBC
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!