"Zaczęło się. Jest wojna". Dziennik bojowy por. Kurta Hartmanna
Porucznik Kurt Hartmann był dowódcą 3. eskadry I dywizjonu 77. pułku bombowców nurkujących Luftwaffe. W końcu sierpnia jego jednostka znalazła się na lotnisku polowym Neudorf (Polska Nowa Wieś) w pobliżu Oppeln (Opole). Tu niemieccy lotnicy oczekiwali na atak na Polskę.

Z notatek i meldunków, jakie zachowały się w dzienniku bojowym porucznika Hartmanna, możemy odczytać nastroje panujące w jego dywizjonie w ostatnich dniach przed inwazją na Polskę. Niemieckich lotników denerwuje czekanie. "Wszyscy zastanawiają się: będzie wojna - nie będzie wojny" - relacjonuje Hartmann. "Dzięki Bogu, nareszcie jakaś decyzja!" - notuje wieczorem 31 sierpnia.
Dziennik wojenny por. Kurta Hartmanna
25 sierpnia, piątek
"Neudorf (Nowa Wieś) 8 km na południowy zachód od Oppeln (Opola)
12:00: loty transportowe Junckersami 52
16:30: start trzeciej eskadry z dziewięcioma Junckersami 87
Dwa samoloty znajdują się w stoczni w Brzegu".
"Eskadra mieszka w domu ‘Greim’ po wschodniej stronie lotniska. Późnym wieczorem, jest już ciemno, ‘Ringelnatz’ (ppłk Schwartzkopff) wpada na pomysł, żeby podwiesić bomby do samolotów. Raz dwa, wykonać! Bomby podwieszone, przychodzi rozkaz: zdjąć bomby. Nieźle się zaczyna. W każdym razie zakaz opuszczania koszar. Przez cały dzień była piękna, letnia pogoda".
26 sierpnia, sobota
"Organizowane są leżaki, piękna pogoda. Służba techniczna i funkcyjna. Narada u dowódcy pułku ppłk. Schwartzkopffa".
"Po południu grałem z dowódcą (kpt. von Dalwigkiem) w karty. W czasie kolacji podporucznik Ulitz (adiutant) awansowany na porucznika. Radiotelegrafiści pokładowi z mojej eskadry piją z okazji ich pierwszego dużego dodatku do żołdu!"
"Nadchodzi rozkaz zaciemnienia. Wszyscy zastanawiają się: będzie wojna - nie będzie wojny. Można się porzygać od tego pełnego niepewności czekania. Z por. Bruckiem (dowódcą 1. eskadry) zakładam się o butelkę wina. Mówię - zacznie się!"
27 sierpnia, niedziela
"Letnia pogoda! Ubrany w sportowe spodnie porządkowałem do południa mapy "wschodu". Po obiedzie odpoczywałem przed namiotem, a po południu eskadra poszła się kąpać. Z dowódcą por. Bruckiem, por. Saylerem, por. Ulitzem pojechaliśmy przez Oppeln (Opole) i Guttentag (Dobrodzień) nad polską granicę. Napływa nasza kawaleria i oddziały zmotoryzowane".
"Wieczorem dobrze zjadłem w Hotelu Fromms i byłem w kinie. Gorąco jak w piecu. W końcu wróciłem do domu".
28 sierpnia, poniedziałek
"Nie do wiary, ile rzeczy przywożą w kartonach typu Persil. Podoficer Posekurdt przeszkolony na Junckersa 87, da się. Otrzymaliśmy nowego Junkersa 87, przygotowywany jest na wojnę. Tym samym moja eskadra jest w pełnym składzie 12 samolotów".
"Po południu gra Brieger Horst-Kapelle. Mówi się, że to już trzeci dzień mobilizacji. Wieczorem w kinie: ‘Muszkieter Maier III’".
31 sierpnia, czwartek
"Przed południem filmowanie: obsługa techniczna, odprawa dywizjonu, start dywizjonu itd. Po południu wielkie zakupy w Oppeln (Opolu). Kupno dużej ilości książek...".
Godz. 20: odprawa u dowódcy pułku.
Wynik: o 04:15 zaczynamy!
Dzięki Bogu, nareszcie jakaś decyzja!
21:30 capstrzyk a potem pełni napięcia idziemy spać".
1 września, piątek
"Zaczęło się. Jest wojna"
02:30: pobudka
04:00: eskadra gotowa do startu. Rozmawiam z eskadrą i objaśniam zadania.
Operacja (w grupie)
Cele:
1. Ostrowo, lotnisko. W razie obecności samolotów atak 3. eskadry,
2. Kalisz,
3. Cel rezerwowy: Wieluń, wschodnia część (sztaby w mieście).
Start: 04:40
9 samolotów
Bomby: 1 x 250 kg i 4 x 50 kg
Podejście: 1500 m, zła pogoda
Atak: eskadra w szyku Junkersów, 1000 m - 400 m bez hamowania
Czas ataku: 06:08 - na Wieluń (miasto)
Lądowanie: 06:35 (bez maszyny I, podoficer Hemmelberg, szer. Förster).
Obrona przeciwlotnicza/myśliwce: nie zaobserwowano
Straty: maszyna I przymusowo lądowała w pobliżu Guttentag (Dobrodzienia).
Powód: pompy benzynowe, awaria membrany".
"Bardzo zła widoczność. W pobliżu Grabowa (25 km na południe od Kalisza) jeszcze raz orientacja w terenie. Stamtąd na północ zaczyna się przyziemna mgła. Dlatego skręcamy na południowy zachód. Nasz dowódca za punkt orientacyjny obiera dworzec. Obserwujemy, nie ma ruchu. Polacy na pewno się zdziwili".
"Nie strzelamy i nie bombardujemy. Z powodu złej pogody i kluczenia grupy wszystko się rwie. Eskadry usamodzielniają się. Ja atakuję z moją eskadrą Wieluń (wschód), który ze względu na pożary (poprzedni atak) widoczny jest z daleka".
Bomby spadły na Wieluń. Pierwsze miasto zniszczone w II wojnie światowej
1 września 1939 r. niemieckie lotnictwo zbombardowało Wieluń. Samoloty Luftwaffe zrzuciły na miasto 46 ton bomb. Stary Rynek i okoliczne ulice zostały zniszczone w 90 proc.
















"Pierwsza akcja na wojnie mojej eskadry za nami! Maszyna I (podoficer Hemmelberg, szer. Foerster) ląduje przed atakiem o 05:50 bez problemu w pobliżu Guttentag (Dobrodzienia).
Wnioski: przy złej pogodzie i w określonych porach (własna ochrona myśliwska, ataki, itd.) trzymać się dobrych punktów orientacyjnych (linie kolejowe, rzeki)".
Tłumaczenie: Bartosz Dudek, Deutsche Welle***
Kopia dziennika bojowego porucznika Kurta Hartmanna została przekazana przez rodzinę niemieckiego pilota Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Materiał ten znajduje się również w dokumentacji śledztwa Okręgowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi - sygnatura akt S 10/04/Zn
ZOBACZ RÓWNIEŻ: