Youtuber chwalił się oszustwami w podróży po Japonii. Internauci chcą kary
Nie tego zapewne spodziewał się jeden z popularnych youtuberów, który opublikował w sieci nagranie pt. "Podróżowałem po Japonii za darmo". Zamiast uznania fanów zyskał złość miejscowych oraz wezwania z żądaniem aresztowania. Młody mężczyzna na filmie pokazywał, w jaki sposób udało mu się oszukać konduktorów pociągów czy obsługę hotelową, dzięki czemu uniknął płacenia za bilet czy śniadanie. Twórca internetowy nagranie usunął i wystosował przeprosiny, jednak to może nie wystarczyć.

Fidias Panayiotou, popularny cypryjski youtuber, niedawno zamieścił w mediach społecznościowych nagranie zatytułowane "Podróżowałem po Japonii za darmo".
Mężczyznę na YouTubie śledzi niemal 2,4 miliona subskrybentów, a on sam na platformie określa się jako osobę "zawodowo popełniającą błędy".
Youtuber chwalił się wyczynami. Chodziło o unikanie zapłaty za bilety
Na nagraniu fani internetowego twórcy mogli zobaczyć, jak unika on kolejnych opłat za bilet pociągowy czy jedzenie hotelowe. Na jednym z ujęć widać, jak zamyka się on w toalecie, przeczekując tam podróż, a gdy puka do niego konduktor, udaje złe samopoczucie.
Po wyjściu mężczyzna żąda od niego okazania biletu, youtuber wybiega jednak z pociągu, symulując chorobę. Gdy po dłuższych przepychankach w końcu zostaje sam, natychmiast zaczyna uciekać. Relacjonuje także, że konduktor wezwał w jego sprawie policję, a on zamierza uciec następnym pociągiem, mając nadzieję, że przybędzie on przed funkcjonariuszami.
Inna sytuacja miała miejsce w hotelu, do którego wszedł, aby otrzymać darmowe śniadanie, udając jednego z gości. - I wychodzimy z hotelu bez przyłapania i bez żadnych problemów - stwierdza do kamery.
W autobusie miał z kolei prosić nieznajomą osobę o bilet. Ostatecznie skończyło się to zamknięciem przez kierowcę wewnątrz i zawiezieniem na komisariat, z którego po upływie pięciu godzin został wypuszczony.
Internaucie chcieli usunięcia nagrania. Mówili o kradzieży i niesmaku
Po tym, jak film został opublikowany, wielu ludzi zażądało od youtubera usunięcia nagrania. Obecnie nie figuruje ono na liście materiałów wideo na kanale mężczyzny.
Niektórzy z internautów wzywali do aresztowania influencera, a - jak podaje BBC - władze kolei rozważają podjęcie dalszych działań przeciwko niemu.
Wśród komentarzy powtarzały się te o "zniesmaczeniu ludźmi pokroju Fidiasa Panayiotou" czy o tym, że "to zwykła kradzież".
We wtorek internetowy twórca zamieścił przeprosiny, w których przekazał: "Witajcie, piękni ludzie. Przepraszam Japończyków, jeśli sprawiliśmy, że poczuli się źle. Ale to nie było naszym celem" - stwierdził.
Źródło: BBC
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!