Wypadek autobusu szkolnego w Australii. Kilkoro dzieci ciężko rannych
18 dzieci, w tym siedmioro ciężko, zostało rannych w poważnym wypadku autobusu szkolnego w okolicach Melbourne w Australii. Jak wynika z ustaleń służb, do tragedii przyczynił się kierowca ciężarówki, która uderzyła w tył autokaru, po czym autobus wywrócił się na bok i uwięził uczniów wewnątrz. Niektóre urazy są bardzo poważne i "zmienią życie tych dzieci całkowicie" - mówił przedstawiciel policji. - To straszna katastrofa - ocenił premier Australii Anthony Albanese.
Do poważnego wypadku z udziałem autobusu wiozącego 45 dzieci doszło we wtorek po południu około 50 km na zachód od centrum Melbourne. Jak donosi BBC, pojazd miał zostać uderzony od tyłu przez ciężarówkę, kierowaną przez 49-latka.
"Po zderzeniu autobus przewrócił się na bok, a w środku zostało uwięzionych wiele dzieci, które wracały z zawodów lekkoatletycznych" - dodaje portal telewizji Al Jazeera.
Australia: Wypadek autobusu z dziećmi. Kilka osób w ciężkim stanie
Australijska straż pożarna przekazała, że z trudem dotarła do rannych. Początkowo wybito świetlik w dachu pojazdu, a później przednią szybę, jaka posłużyła jako główna droga ewakuacyjna.
Do szpitali przewieziono 18 dzieci, niektóre z nich wymagały pilnych operacji chirurgicznych. Jak przekazała na konferencji prasowej Bernadette McDonald, dyrektor Królewskiego Szpitala Dziecięcego w Melbourne, siedmioro z nich wciąż pozostaje w stanie ciężkim, a obrażenia dotyczą głównie kończyn, głowy czy kręgosłupa.
Administratorka zaznaczyła, że ręki jednego dziecka nie udało się uratować i musiała zostać usunięta. - Niektóre z tych urazów zmieniają całkowicie życie tych dzieci, a tego incydentu można było uniknąć - powiedział przedstawiciel policji nadinspektor Michael Cruse.
52-letni kierowca autobusu i 49-latek, który spowodował wypadek, odnieśli niewielkie obrażenia.
Sprawca zatrzymany, ale opuścił areszt po wpłaceniu kaucji
Sprawca tragedii został zatrzymany przez policję, ale opuścił areszt w środę po południu po wpłaceniu kaucji. Służby postawiły mężczyźnie cztery zarzuty dotyczące niebezpiecznej jazdy, w tym przekroczenia prędkości czy braku koncentracji na jeździe.
"Moje serce pęka z powodu tragedii uczniów dotkniętych straszną katastrofą w Melbourne. Australijczycy myślą o tych dzielnych dzieciach i ich rodzinach. Dziękujemy lekarzom i personelowi pogotowia ratunkowego, którzy byli z nimi w tak trudnym czasie" - napisał na Twitterze premier Australii Anthony Albanese.
Jak zaznacza BBC, Australia - w zakresie bezpieczeństwa drogowego - plasuje się poniżej średniej w porównaniu z innymi rozwiniętymi gospodarkami świata i zajmuje 20. miejsce na 36 krajów OECD pod względem ofiar śmiertelnych na drogach.
