Jak przekazał prowadzący monitoring powietrza polski naukowiec dr Michał Heliasz, stężenie metanu wzrosło we wtorek o godzinie 18 z około 2 ppm do 2,4 ppm. - Jest to dość wysoka wartość, jeśli ją obserwujemy to bardzo rzadko - podkreślił Heliasz. Metan w powietrzu. Jak wpłynie na ludzi i zwierzęta? Następnie badacz analizując wykres z pomiarów w kolejnych dniach zauważa, że "stężenie metanu spada do wartości bazowej, a następnie ponownie rośnie". - Nawet dzisiaj obserwujemy wzrosty, jednak trochę mniejsze - zauważył Heliasz. Wpływ na skoki wartości metanu ma m.in. kierunek mas powietrza. Naukowiec uspokaja, że zanieczyszczenie nie będzie odczuwalne przez ludzi, a wpływ na klimat będzie niewielki. - Z tego co rozumiem, gazociągi są zamknięte, były wypełnione gazem pod jakimś ciśnieniem. Tego gazu w rurach jest na tyle mało w stosunku do światowych emisji, że nie będzie mieć większego wpływu na klimat - stwierdza. Jak prognozuje, "prawdopodobnie wartość metanu, który się wydostanie, to jedna trzecia promila światowych emisji gazów cieplarnianych". Według naukowca największy negatywny wpływ wycieki będą miały na środowisko morskie, zaszkodzi rybom oraz roślinom. Nord Stream uszkodzony. Kiedy gaz przestanie się ulatniać? Heliasz powołuje się na władze duńskie, które przewidują, że gaz przestanie ulatniać się w niedzielę. Dr Michał Heliasz jest inżynierem fizyki, ukończył Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, doktoryzował się na Uniwersytecie w Lund. Naukowiec odpowiada za badania stacji w Hyltemossa, dysponującej wieżą o wysokości 150 metrów, na której zainstalowane są czujniki. Ośrodek Hyltemossa należy do europejskiej sieci stacji pomiarowych ICOS zajmujących się pomiarami gazów cieplarnianych.