Włochy: Z wraku statku wycieka paliwo
Wokół wraku statku pasażerskiego Costa Concordia, leżącego przy brzegu wyspy Giglio w Toskanii, pojawiły się tłuste plamy. Eksperci uspokajają, że to wyciek z silników, a nie ze zbiorników paliwa, które tak czy inaczej trzeba będzie jak najszybciej opróżnić.
Katastrofa wycieczkowca Costa Concordia
W siedemnastu pancernych zbiornikach statku znajduje się 2300 ton, czyli 2 miliony litrów, specjalnego gęstego paliwa Ifo380. Wypompowania go podjęła się specjalna firma z Rotterdamu.
Minister ochrony środowiska Corrado Clini domaga się, aby zrobiono to jak najszybciej i zapowiada ogłoszenie na najbliższym posiedzeniu rządu stanu klęski żywiołowej na wodach w pobliżu wyspy.
Rejon, w którym rozbiła się jednostka, jest pod ochroną ze względu na bogatą morską faunę i florę. Z tego powodu okolice wyspy Giglio cieszą się popularnością wśród nurkujących. - Ryzyko dla środowiska wyspy Giglio jest bardzo, bardzo wysokie - powiedział Corrado Clini.
Wyciekiem paliwa powinien zająć się armator, który ma również obowiązek szybkiego usunięcia wraku jednostki. Waży ona 115 tysięcy ton, ma blisko 300 metrów długości.
Eksperci odrzucają możliwość podniesienia jej przy użyciu specjalnych balonów. W grę wchodzi raczej pocięcie statku na mniejsze części. Mogłoby to jednak zająć nawet rok.
29 osób wciąż zaginionych
29 osób jest uznanych za zaginione po katastrofie włoskiego statku pasażerskiego "Costa Concordia" u wybrzeży Toskanii - podała włoska straż przybrzeżna powołując się na władze w Grosseto. To 25 pasażerów i 4 członków załogi. Wcześniej informowano o 15 zaginionych osobach. Bilans ofiar śmiertelnych to w tej chwili sześć osób.
Nurkowie nadal poszukują we wraku ocalałych osób, ale nadziei jest coraz mniej. Akcja jest przerwana na noc lub w przypadku złej pogody. Do tej pory wydobyto 6 ciał. Ofiary, to: Włoch, Hiszpan, dwóch Francuskich turystów, Peruwiańczyk - członek załogi statku. Jedna osoba jest niezidentyfikowana. Na pokładzie jednostki w momencie wypadku było 4229 pasażerów i członków załogi W nocy z piątku na sobotę statek uderzył w podwodne skały. Przyczyną wypadku było za bliskie podejście do lądu. Stało się tak z inicjatywy kapitana. Za nieumyślne spowodowanie śmierci sześciu w tej chwili osób oraz opuszczenie statku przed końcem ewakuacji został on w sobotę aresztowany.
IAR/INTERIA.PL