Od ponad wieku nie dokonano tak sugestywnego znaleziska na terenie starożytnego miasta, zniszczonego w wyniku eksplozji wulkanu w 79 roku. - Nadzwyczajne wydarzenie - tak mówią archeolodzy. - To zdumiewające - skomentował włoski minister kultury Dario Franceschini. - Absolutnie wyjątkowe odkrycie - stwierdził natomiast dyrektor parku archeologicznego w Pompejach Massimo Osanna. Jak zaznaczył, po raz pierwszy od 150 lat udało się odnaleźć tak doskonale zachowane szczątki ofiar wraz z rzeczami, które miały przy sobie w chwili, gdy zostały porwane przez falę gorąca i lawy po erupcji Wezuwiusza. Odkrycia dokonano w Civita Giuliana Włoska agencja wyjaśniła, że odkrycia dokonano kilka dni temu na terenie prowadzonych od trzech lat prac wykopaliskowych pozostałości luksusowej rezydencji o nazwie Civita Giuliana, w odległości 700 metrów od antycznego miasta. Wykopaliska rozpoczęto tam we współpracy z miejscową prokuraturą, a ich celem było powstrzymanie nielegalnych prac, jakie prowadzili na tym obszarze złodzieje starożytnych grobów i antyków, zostawiając za sobą liczne ślady niszczycielskiej działalności. W tym samym miejscu w 2018 roku archeolodzy odkopali szczątki trzech koni w zaprzęgu. Tam także odkryto kilka miesięcy temu ścianę pełną fresków. "Prestiżowa posiadłość" Według archeologów była to bardzo prestiżowa posiadłość, z której rozciągał się widok na Zatokę Neapolitańską i wyspę Capri. Naukowcy informując o nowym odkryciu, którego sugestywne zdjęcie opublikowała Ansa, zwracają uwagę na dłonie leżących ofiar powykręcane zapewne z bólu, gdy ogarnęła je fala gorąca i lawy po wybuchu wulkanu. Obok nich leży też fragment materiału; być może drugi płaszcz albo koc. Prace na terenie odkrytej na początku XX wieku rezydencji będą kontynuowane, ponieważ według archeologów mogą one przynieść jeszcze wiele zdumiewających niespodzianek.