Dwie ofiary śmiertelne to maszyniści kierującego się na południe Włoch pociągu linii Frecciarossa (Czerwona Strzała) - podały media. Do wypadku doszło w miejscowości Ospedaletto Lodigiano. Agencja Ansa, powołując się na ekipy techniczne, poinformowała, że w chwili wypadku skład jechał z prędkością 290 kilometrów na godzinę, czyli najwyższą z możliwych. "Mogło dojść do masakry" - ocenił prefekt Lodi Marcello Cardona. Według ustaleń sił porządkowych, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn lokomotywa pociągu odczepiła się od wagonów i uderzyła w wózek transportowy na przeciwnym torze, a po przejechaniu około 300 metrów poza torami, wpadła na budkę kolejową. Wtedy wywrócił się pierwszy wagon składu. Pozostałe wagony, w których było około 30 pasażerów, nie są zniszczone. Na odcinku torów, na którym doszło do katastrofy, trwały w ostatnich godzinach prace konserwacyjne. Nie wyklucza się, że przyczyną wypadku był problem ze zwrotnicą.