Włochy coraz ostrzej domagają się wyjaśnień Londynu ws. Nigerii
Włochy coraz ostrzej domagają się od rządu Wielkiej Brytanii wyjaśnień w sprawie próby odbicia zakładników w Nigerii, o planach której Rzymu nie uprzedzono. Zażądał tego szef włoskiego MSZ Giulio Terzi. Obaj uprowadzeni - Włoch i Brytyjczyk - zginęli.
Minister Terzi zwrócił się w piątek do szefa brytyjskiej dyplomacji Williama Hague'a z prośbą o pełne, szczegółowe wyjaśnienie operacji w Nigerii w - jak dodał - "najkrótszym możliwym czasie, w najbliższych godzinach". - Mamy prawo mieć pełną jasność - oznajmił.
Szef MSZ w Rzymie powiedział dziennikarzom, że podczas rozmowy z brytyjskim ministrem mówił o "wielkim wstrząsie w całych Włoszech", jaki wywołały te wydarzenia.
Wcześniej głos w tej sprawie zabrał prezydent Włoch Giorgio Napolitano. Odnosząc się do czwartkowej operacji brytyjskich sił specjalnych wspieranych przez Nigeryjczyków, w której zginęli zakładnicy Franco Lamolinara i Christopher McManus, oświadczył: "Niewytłumaczalne jest zachowanie rządu brytyjskiego, który nie poinformował Włoch i nie konsultował się z nimi".
- Konieczne są wyjaśnienia polityczne i dyplomatyczne - dodał włoski prezydent.
Na słowa te zareagował natychmiast brytyjski minister obrony Phil Hammond, cytowany przez Ansę. - Nie - odparł - to jest absolutnie wytłumaczalne, jak i bolesne.
Zapewnił, że siły brytyjskie i nigeryjskie chciały uratować zakładników z rąk porywaczy. - To była słuszna akcja w naszej ocenie - powiedział Hammond.
- Oczywiście - przyznał - rezultat nie był taki, jakiego się spodziewaliśmy.
Włoskie media przytaczają też doniesienia brytyjskiej prasy, według której rozkaz rozpoczęcia akcji podjął premier David Cameron, ponieważ istniały obawy, że zakładnicy zostaną zabici przez porywaczy.
Okoliczności całej operacji nie są jednak jasne.
Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan oświadczył wcześniej, że dwaj zakładnicy zostali zabici przez porywaczy należących do islamistycznego ugrupowania Boko Haram. Sprawców aresztowano.