Więźniowie proszą o przedłużenie aresztu. Powód zaskakuje
"Na przestrzeni jednego tygodnia trzech więźniów poprosiło mnie o przedłużenie aresztu" - alarmuje obrończyni w sprawach karnych z kanadyjskiego Vancouver Melanie Begalka. Jej klienci wskazywali na szalejący kryzys mieszkaniowy i ryzyko bezdomności. Z kolei po wylądowaniu na ulicy mogliby być narażeni na kontakt z niebezpiecznymi narkotykami. Wypowiedź mecenas wykorzystuje kanadyjska opozycja.
Początkowo czerwcowy wpis Melanie Begalki w serwisie X (dawniej Twitter) przeszedł bez echa. Teraz jednak sytuację nagłośniły kanadyjskie media. Adwokat w czerwcu wskazywała, że w ciągu zaledwie jednego tygodnia, trzech klientów, którzy trafili do aresztu, niezależnie od siebie poprosili ją o przedłużenie pobytu w zamknięciu.
"Ekstremalny kryzys mieszkaniowy, strach przed niebezpiecznymi narkotykami na ulicy i ogólny brak środków, to wszystko realne powody. To straszne świadectwo dla naszego społeczeństwa, gdy najlepszym rozwiązaniem, na które ludzie mogą sobie pozwolić, jest więzienie" - wskazała.
Więzienie jest dla nich lepszą opcją
W rozmowie z lokalnym portalem z Vancouver adwokat dodała, że trzech mężczyzn, których reprezentowała, postanowiło świadomie nie ubiegać się o zwolnienie za kaucją, ani nie przyznawać się do winy. Wiedzieli, że w ten sposób wydłuży to czas, w którym będą mieli dostęp do regularnych posiłków i miejsca do spania. Otrzymanie niskiego wyroku oznaczałoby powrót na ulicę. Po dwóch miesiącach, tylko jeden z mężczyzn wyszedł na wolność.
- Prosili, żeby odsunąć termin rozprawy, bo jeden wciąż czekał na odpowiedź od właściciela mieszkania do wynajęcia, a drugi jest na liście oczekujących na leczenie i nie ma gdzie się podziać. Więzienie było dla nich po prostu lepszą opcją. To naprawdę okropne i smutne - komentowała adwokat.
Jednocześnie Begalka wskazywała, że samo zjawisko popełniania niegroźnych przestępstw, by dostać się do aresztu nie jest niczym nowym. Po raz pierwszy zetknęła się z nim jeszcze na studiach prawniczych. Prawo w zamian za "trzy ciepłe posiłki i łóżko" łamią najczęściej osoby bezdomne.
Wpis wykorzystany politycznie
W oświadczeniu przesłanym redakcji Now Toronto Begalka zapewniła, że celem jej wpisu w mediach społecznościowych nie była próba wygłoszenia "oświadczenia politycznego", a "smutek i frustracja" z powodu losów pomijanych obywateli.
"Myślę, że kryzys mieszkaniowy jest poważnym problemem i wszystkie szczeble władzy powinny go rozwiązać. Jest to szczególnie dotkliwie na obszarach wiejskich i dalekich od dużych ośrodków, gdzie lokalne gminy mają jeszcze mniej zasobów" - dodawała.
Wpis adwokat wykorzystany jednak Pierre Poilievre, lider opozycyjnej Partii Konserwatywnej. "Rynek mieszkaniowy Trudeau (Justina, premiera Kanady - red.) dla wielu osób jest dosłownie gorszy od więzienia" - skomentował.
Kanadyjczycy zaniepokojeni. "Więzienie lepsze od wolności"
Zaniepokojenie wpisem adwokat wyraziło również wielu użytkowników serwisu X.
"Witamy w Kanadzie, gdzie więzienie jest mniej dehumanizującą opcją", "czy to zaskoczenie, że wskaźnik przestępczości również gwałtownie rośnie" - piszą komentujący. Z kolei inni domagają się od Poilievera konkretnych propozycji jak poradzić sobie z kryzysem oraz wskazują, że problem nie jest nowy i zdecydowanie nasili się w okresie zimowym.
Według ostatniego reportu Rentals.ca, średnia cena za wynajęcie domu lub mieszkania w Kanadzie wyniosła w lipcu 2078 dolarów kanadyjskich (blisko 6300 złotych). To historyczny rekord i wzrost o 8,9 proc. w skali roku. Jednocześnie średnie miesięczne wynagrodzenie netto wynosi blisko 4500 dolarów - plasuje to Kanadę w pierwszej dziesiątce krajów pod względem wypłacanych pensji.