"Wiem, kto mógł zamordować Litwinienkę"
Mieszkający w USA przyjaciel Aleksandra Litwinienki, byłego rosyjskiego szpiega zmarłego na skutek otrucia polonem-210, przekazał brytyjskiej policji nazwisko osoby, którą podejrzewa o jego zabójstwo - doniosła w poniedziałek agencja AP.
- To co się zdarzyło, to akt międzynarodowego terroryzmu. Wydaje mi się, że wiem, kto się go dopuścił - powiedział Jurij Szwiec, także były oficer KGB, który zmarłego 23 listopada br. Litwinienkę znał od 2002 r. i rozmawiał z nim w dniu śmierci.
Szwiec, który w obecności FBI został jako świadek przesłuchany przez Scotland Yard, nie zdradził mediom nazwiska osoby, którą podejrzewa o zabójstwo Litwinienki. Jak powiedział, boi się, że ujawnienie tego faktu do wiadomości publicznej mogłoby zaszkodzić śledztwu, a nawet doprowadzić do dalszych morderstw w Londynie, Waszyngtonie i innych miastach.
Szwiec zdementował również opublikowane w niedzielę przez brytyjski tygodnik "Observer" informacje, jakoby przekazał on Litwinience kompromitujące materiały na temat kontaktów Kremla z naftowym koncernem Jukos.
W ubiegłym tygodniu jeden z dyrektorów Jukosu Leonid Niewzlin, który ukrywa się w Izraelu i jest ścigany przez władze rosyjskie listem gończym zasugerował, że były szpieg zginął właśnie w związku z wmieszaniem się w sprawy Jukosu.
Brytyjski sekretarz stanu ds. wewnętrznych John Reid powiedział, że dochodzenie w sprawie śmierci Litwinienki będzie prowadzone także zagranicą. W celu przesłuchania świadków, grupa dziewięciu policjantów wybierze się do Moskwy.
INTERIA.PL/PAP