Wielkie zamieszanie w Seulu. Wojsko uniemożliwiło aresztowanie prezydenta
Część wojska stanęła w obronie zawieszonego w wykonywaniu czynności prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola, uniemożliwiając jego aresztowanie. Jedna z jednostek zablokowała śledczym wejście do jego rezydencji. - Wykonanie nakazu aresztowania jest nielegalne i nieważne - stwierdził prawnik zawieszonej głowy państwa. Przed posesją Jun Suk Jeola doszło do starć wspierających go obywateli z policją.
Funkcjonariusze Biura Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników weszli do rezydencji prezydenta, ale zostali "zablokowani przez jednostkę wojskową" - informuje Yonhap.
Nakaz aresztowania wydał we wtorek sąd w Seulu w związku z wprowadzeniem przez prezydenta na początku grudnia stanu wojennego.
Korea Południowa. Chcą aresztować prezydenta, poważne zarzuty
Jun kilkakrotnie odmówił stawienia się na przesłuchanie i uniemożliwiał przeszukanie jego biura, utrudniając śledztwo mające ustalić, czy wprowadzenie przezeń stanu wojennego było rebelią.
- Wykonanie nakazu aresztowania jest nielegalne i nieważne - stwierdził prawnik Juna, ogłaszając podjęcie nowych działań prawnych mających na celu zablokowanie tej egzekucji. To pierwszy raz, kiedy w Korei Południowej wydano nakaz aresztowania urzędującego prezydenta.
Jun Suk Jeol przekazał wspierającym go obywatelom, którzy zebrali się przed jego rezydencją, że "będzie walczył do końca" przeciwko "antyrządowym siłom".
Przed jego posesją doszło do starć wspierających go obywateli z policją. Ludzie kładli się na drodze dojazdowej do rezydencji, aby uniemożliwić przedostanie się do niej. Polityk zapewnił obywateli, że ogląda na YouTube na żywo "całą waszą ciężką pracę".
Seul. Bunt polityczny na Dalekim Wschodzie
Jun Suk Jeol został 14 grudnia zawieszony z powodu wprowadzenia stanu wojennego 3 grudnia, zniesionego po kilku godzinach. Południowokoreański Trybunał Konstytucyjny w trakcie procesu zdecyduje, czy zatwierdzić jego odwołanie, czy też przywrócić go na stanowisko głowy państwa w ciągu 180 dni od przyjęcia przez ustawodawców wniosku o impeachment.
64-letni Jun jest objęty dochodzeniem w sprawie buntu politycznego, którego miał się dopuścić. Przestępstwo to jest zagrożone karą śmierci.
Po zawieszeniu Juna obowiązki prezydenta sprawował Han Duk Su, który jednak został przed tygodniem odwołany przez Zgromadzenie Narodowe Korei Południowej. Obowiązki głowy państwa przejął minister finansów Czoi Sang Mok.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
PAP/INTERIA.PL