19-letni Joshua Delbono zabił 16-letniego Charleya Batesa w brytyjskim mieście Radstock w hrabstwie Somerset. 31 lipca ubiegłego roku ugodził go sztyletem w trakcie bójki między dwiema grupami nastolatków. Chłopak w sądzie koronnym w Bristolu od razu przyznał się do morderstwa, jednak tłumaczył się obroną przyjaciela. Sędzia William Hart jednak nie był przekonany, bo stwierdził, że Delbono "stracił nad sobą panowanie" i przypomniał, że atak chłopaka był bestialski - zadał ofierze wiele ran, w tym w serce. Wielka Brytania: 19-latek krzyknął: Nie zadzieraj z nami więcej Zanim sąd wymierzył wyrok, doszło do przesłuchania świadków. W noc zabójstwa 16-latka dwa samochody - w tym jeden prowadzony przez Delbono - wjechały na parking. Ostra wymiana zdań między Charleyem a przyjacielem oskarżonego szybko przerodziła się w walkę między grupami. Delbono miał wrócić do auta i przyniósł z niego nóż. Zaatakował ofiarę, która nie była uzbrojona i nie miała szans, by się obronić. Zdaniem znajomych zmarłego, gdy Charley wykrwawiał się na śmierć, Delbono krzyknął: "nie zadzieraj z nami więcej". Całe zdarzenie trwało podobno nie więcej niż pięć minut. Zabił 16-latka. Matka zadzwoniła na policję Joshua Delbono został skazany na dożywocie. Do skazania przyczyniła się jego matka, która 1 sierpnia, czyli dzień po zbrodni syna, zadzwoniła na policję. Powiedziała: "Mój syn kogoś zabił... Jest teraz w moim domu, ale nie mogę go nigdzie wypuścić". Kobieta przyznała funkcjonariuszom, że trudno jej pogodzić się z tą sytuacją, ale nie mogłaby postąpić inaczej. Syn podszedł wówczas do telefonu i przyznał się do pchnięcia Charleya Batesa nożem. Tłumaczył policjantom, że zrobił to w obronie znajomych. Czy matka postąpiła słusznie? Podziel się swoją opinią w tym miejscu!