W Tunezji wciąż niebezpiecznie. Turystom to nie przeszkadza?
Prezydent Tunezji o dwa miesiące przedłużył stan wyjątkowy z powodu utrzymującego się zagrożenia atakami ze strony dżihadystów. Polskie MSZ od kilku tygodni stanowczo odradza podróż do tego kraju, ale niektóre biura podróży - i sami turyści - zdają się nie przejmować ostrzeżeniami o kolejnych zamachach terrorystycznych.

Przypomnijmy: 26 czerwca terrorysta otworzył ogień do wczasowiczów wypoczywających na plaży i przy basenach hotelu w kurorcie Susa. Zginęło 38 osób, w tym 30 Brytyjczyków. Wcześniej, 18 marca, w zamachu na muzeum Bardo w Tunisie śmierć poniosło 21 turystów. Do obu tych aktów terroru przyznało się Państwo Islamskie.
Na początku lipca prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi ogłosił stan wyjątkowy. Miał obowiązywać przez 30 dni, ale jak poinformowała w piątek kancelaria głowy państwa zostanie przedłużony o kolejne dwa miesiące z powodu "utrzymującego się zagrożenia atakami ze strony dżihadystów".
"Po konsultacjach z szefem rządu i przewodniczącym parlamentu prezydent Republiki Tunezyjskiej zdecydował o przedłużeniu stanu wyjątkowego na terytorium całego kraju" - napisano w komunikacie. Zostanie on przedłużony o dwa miesiące począwszy od 3 sierpnia - sprecyzowano.
Nie poinformowano, czy związane jest to z jakimiś konkretnymi zagrożeniami. Stan wyjątkowy daje szerokie uprawnienia policji i wojsku oraz ogranicza prawo do publicznych zgromadzeń.
MSZ: Turysto, nie podróżuj do Tunezji
"Ze względu na potencjalny wzrost aktywności grup terrorystycznych w Tunezji i zagrożenia zamachami kierowanymi również przeciwko turystom, Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wyjazdy do Tunezji" - napisano 10 lipca w komunikacie na stronie resortu. Stanowisko MSZ pozostaje aktualne.
Niektóre biura podróży po drugim krwawym ataku terrorystów z Państwa Islamskiego podjęły decyzję o zawieszeniu wyjazdów do Tunezji. Ale dziś bez trudu można znaleźć w internecie atrakcyjne oferty, i to w miejscowości, gdzie strzelano do plażowiczów.
Sprawdziliśmy, za tygodniowe wczasy last minute w Susie (wylot z Warszawy, śniadania i obiadokolacje w cenie) zapłacimy 1290 złotych. Tylko czy zamiast na promocjach, nie warto skupić się na własnym bezpieczeństwie?
