USA: Strzelanina w centrum dla imigrantów
Gubernator stanu Nowy Jork David Paterson potwierdził, że w strzelaninie w budynku Amerykańskiego Stowarzyszenia Obywatelskiego w Binghamton zginęło "12 lub 13" osób. Media twierdzą, że nie żyje też napastnik.
Uzbrojony mężczyzna wszedł przed południem do gmachu mieszczącego centrum pomocy dla imigrantów i otworzył ogień do znajdujących się tam ludzi.
Według policji mężczyzna o azjatyckich rysach, w wieku ponad 20 lat, zranił co najmniej sześć osób w wieku od 20 do 50 lat, a 41 osób wziął jako zakładników. Ranni trafili do miejscowego szpitala. Według rzeczniczki szpitala Wilsona, część z nich jest w krytycznym stanie. Policja z długą bronią otoczyła budynek, a negocjatorzy usiłowali porozumieć się z napastnikiem, który zastawił tylne wejście swoim samochodem. Część osób uciekając przed strzałami schroniła się w piwnicy.
Policja zamknęła pobliski uniwersytet i nakazała właścicielom okolicznych firm pozostanie na miejscu.
Amerykańskie Stowarzyszenie Obywatelskie pomaga imigrantom i uchodźcom, doradzając im, zajmując się ich zakwaterowaniem, łączeniem rodzin i tłumaczeniem, a także prowadzi kursy języka angielskiego.
45-tysięczne Binghamton leży w odległości 240 km na północny wschód od Nowego Jorku.
INTERIA.PL/PAP