USA: Sayfullo Saipow winny morderstw. Przysięgli decydują o karze śmierci

Oprac.: Paweł Basiak
Sayfullo Saipow, imigrant z Uzbekistanu, który celowo wjechał w grupę ludzi w Nowym Jorku, został uznany za winnego śmierci ośmiu osób. Ława przysięgłych musi teraz zdecydować, czy mężczyzna spędzi dożywocie w więzieniu, czy też otrzyma on karę śmierci. To pierwszy proces dopuszczający dokonanie egzekucji za kadencji Joe Bidena - prezydent opowiada się przeciwko jej stosowaniu.

W sądzie Południowego Okręgu Nowego Jorku imigrant zostal uznany m.in winnym morderstwa, napaści z niebezpieczną bronią, udzielania wsparcia materialnego ISIS, oraz przemocy i zniszczenie pojazdu mechanicznego. Nie przyznał się do winy.
Do przestępstwa doszło w 2017 roku. Saipow wjechał celowo ciężarówką na grupę ludzi. Zginęło sześciu zagranicznych turystów i dwóch Amerykanów. Mężczyzna został postrzelony przez policjanta.
Obrona: Chciał wstąpić do raju
Federalna ława przysięgłych uznała Saipowa winnym po dwóch dniach obrad. 6 lutego ma zostać wznowiona kolejna faza procesu. Ci sami sędziowie przysięgli zadecydują czy mężczyzna otrzyma karę śmierci czy wyrok dożywotniego więzienia. Muszą postanowić o tym jednomyślnie.
W mowie końcowej prawnik Saipowa, David Patton, nie kwestionował faktów dotyczących ataku. Obrona nie zgadzała się natomiast z argumentami prokuratury, że był on zmotywowany do przeprowadzenia ataku, aby dostać się do ISIS.
- Atak został pobudzony religijnym zapałem, aby zadowolić swojego Boga i "wstąpić do raju" - cytuje Pattona CNN.
Pierwszy taki proces za kadencji Bidena
Według inspektorów śledczych Saipow powiedział im, że planował atak od około roku i inspirował się filmami ISIS. Przybył do USA z Uzbekistanu na podstawie wizy imigracyjnej w 2010 roku i mieszkał w New Jersey.
Sprawa Saipowa jest pierwszą zagrożoną wyrokiem śmierci w trakcie kadencji Bidena. Prowadził on kampanię przeciwko karze śmierci na szczeblu federalnym.