Na imprezie 19-letni Trent Lehrkamp miał zostać zmuszony do wypicia niebezpiecznej ilości alkoholu i zjedzenia grzybów halucynogennych. Nastolatek został również pomalowany od stóp do głów sprejem oraz oblany moczem innych osób. Do zdarzenia miało dojść we wtorek, 21 marca na imprezie na wyspie Saint Simons. "Po zajściu nastolatek został porzucony na izbie przyjęć" - poinformował "The New York Post". Nastolatek walczył o życie. Zabrał głos W niedzielę ustabilizowany i odłączony od respiratora Lehrkamp przekazał lokalnym mediom, że powrót do zdrowia zajmie mu "długi czas". - Żyję i mam się dobrze - powiedział nastolatek. - Upłynie dużo czasu, zanim się z tym uporam, ale pewnego dnia, miejmy nadzieję, być może wrócę - dodał. Na koniec podkreślił, że "sprawiedliwości stanie się zadość". W śledztwo w spawie domniemanych tortur zaangażowało się FBI. Na ten moment nikomu nie postawiono zarzutów. Według serwisu Business Insider, policja traktuje zajście jako napaść. Do sieci trafiły zdjęcia i nagrania z zajścia Ojciec chłopca Mark Lehrkamp, powiedział funkcjonariuszom, że jego syn miał do czynienia z powtarzającymi się prześladowaniami i zastraszaniem ze strony tej samej grupy chłopców, ale Trent wciąż się z nimi zadawał, ponieważ - jak stwierdził mężczyzna - chłopiec nie ma innych przyjaciół. Do mediów społecznościowych trafiły zdjęcia i filmy z zajścia. Wywołały gniew i oburzenie członków lokalnej społeczności. Szef policji hrabstwa Glynn O'Neal Jackson powiedział, że wszystkie osoby związane z zajściem, które widać na materiałach udostępnionych w internecie, zostały zidentyfikowane.