USA: F-16 w pogoni za Cessną. Cztery osoby zginęły

Oprac.: Karina Jaworska
Myśliwce F-16 zostały poderwane po tym, jak Cessna naruszyła przestrzeń powietrzną nad amerykańską stolicą. Doszło do katastrofy. Lekki samolot rozbił się w górach. Zginęły wszystkie osoby, które znajdowały się na pokładzie. Amerykańsko-kanadyjskie Dowództwo Obrony Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej podaje, że do wypadku nie przyczyniła się fala uderzeniowa wywołana przez myśliwce.

Pilot samolotu naruszył przestrzeń powietrzną w rejonie Waszyngtonu i nie reagował na radiowe komunikaty, dlatego władze USA zdecydowały o poderwaniu myśliwców. Próbując dogonić Cessnę, myśliwce wywołały falę uderzeniową, która miała zwrócić uwagę niektórych mieszkańców stolicy USA. Chwilę później samolot rozbił się w rejonie południowo-zachodniej Wirginii. Na jego pokładzie znajdowały się cztery osoby. Nikt nie przeżył katastrofy.
Myśliwce miały zatrzymać samolot Cessna
Amerykańsko-kanadyjskie Dowództwo Obrony Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) podaje, że wytworzony przez myśliwce F-16 grom dźwiękowy nie był przyczyną katastrofy samolotu. Wojskowi piloci próbowali bezskutecznie zwrócić uwagę pasażerów Cessny także przez wystrzeliwane flar.
Jak podaje CNN cywilny samolot Cessna 560 Citation V został przechwycony przez odrzutowce NORAD około godziny 15:20 (czasu lokalnego). Samolot najpewniej rozbił się w górach, na słabo zaludnionym obszarze. Pierwsi ratownicy dotarli na miejsce cztery godziny po wypadku. Stwierdzili zgon wszystkich pasażerów i zawiesili działania do następnego dnia.
Działania miały zostać wznowione, by ustalić tożsamość ofiar i sporządzić dokładną dokumentację, dlaczego doszło do katastrofy. Ze wstępnych danych wynika, że prywatny samolot był zarejestrowany na firmę z Florydy.