- Nicolas Sarkozy taką obietnicę złożył prezydentowi Turcji Abdullahowi Gulowi i premierowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi - wyjaśnił Babacan. - Osobiście słyszałem tę obietnicę w trakcie spotkań, które mieliśmy. Co się stało w zeszłym tygodniu? Gdzie się podziała ta obietnica? - powiedział. - W polityce (...) kiedy obietnica jest złożona przez męża stanu, wiąże państwa i kraje - zaznaczył turecki wicepremier. Ustawa uchwalona w czwartek przez francuskie Zgromadzenie Narodowe, która musi być jeszcze zatwierdzona przez Senat, pozwala na wymierzanie przez sądy kary do roku więzienia i 45 tys. euro grzywny za publiczne negowanie aktów ludobójstwa popełnionych w przez Turków w stosunku do Ormian. W reakcji na przegłosowanie tej ustawy turecki premier Erdogan ogłosił zawieszenie stosunków dyplomatycznych i wojskowych z Francją. Oznacza to m.in. odwołanie wszelkich spotkań oraz cofnięcie zgody na lądowania francuskich samolotów wojskowych na terytorium tureckim i zawijanie francuskich okrętów do tureckich portów. Rząd turecki konsekwentnie broni tezy, że pogromy Ormian nie były ludobójstwem. Szef tureckiej dyplomacji Ahmet Davutoglu już w środę przypomniał, że prezydent Sarkozy obiecał Erdoganowi wycofanie się z projektowanej penalizcji negowania ludobójstwa Ormian. "Jestem naprawdę zaskoczony, ponieważ prezydent Sarkozy obiecał premierowi Erdoganowi, przez swego doradcę dyplomatycznego Jeana-Davida Levitte'a, że podejmie działania na rzecz rezygnacji z tej inicjatywy i że się jej sprzeciwi" - powiedział Davutoglu w wywiadzie dla dziennika "Le Monde". Francuska izba niższa już raz, w 2006 roku, przyjęła ustawę o penalizacji negowania ludobójstwa Ormian, ale została ona odrzucona przez Senat. Ustawę o uznaniu rzezi Ormian na terenie imperium osmańskiego za ludobójstwo przyjęto we Francji w 2001 roku. Według strony armeńskiej w masakrach Ormian w imperium osmańskim zginęło 1,5 miliona osób, Turcja szacuje, że śmierć poniosło 300-500 tysięcy Ormian.