To Bush podjął sprawę wiz dla Polaków
To prezydent USA George Bush pierwszy podjął sprawę wiz do Stanów Zjednoczonych dla polskich obywateli - mówi w wywiadzie dla środowego "Dziennika" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
miał tak powiedzieć, by później polski premier mógł stwierdzić, iż sprawę podniósł.
- Na co nasz premier odpowiedział: "Ależ proszę się nie przejmować, my o tym wszystko wiemy, to już nie jest taka paląca sprawa. My wprawdzie uważamy, że to dziwne, że jesteście ostatnim krajem natowskim wymagającym od nas wiz, ale nie przejmujemy się... Dziś możemy jeździć po całej Europie i to już nie jest dla nas taka ważna sprawa" - relacjonuje Sikorski.
W jego opinii, spotkanie Bush-Tusk było pierwszym "spotkaniem przywódców Polski z prezydentem Stanów Zjednoczonych, które nie było rozmową protektora z protegowanym, tylko sojusznika z sojusznikiem".
- Oczywiście, jesteśmy sojusznikiem o słabszym potencjale, ale też mamy swoją analizę zagrożeń, swoje interesy i nasze postulaty przy podejmowaniu decyzji nie mogą nie zostać wzięte pod uwagę - dodał minister MSZ.
Pytany, czy Amerykanie, mimo długotrwałych rozmów z Polską o tarczy, nadal nie znają naszych oczekiwań co do modernizacji armii, Sikorski odpowiedział: "Nie chcę tutaj zabrzmieć zanadto politycznie, ale amerykańskie stanowisko z zeszłego miesiąca wyrażone w tak zwanym dokumencie non paper, wprost odrzucało propozycję, którą złożył rząd Jarosława Kaczyńskiego w sierpniu 2007 roku jako kompletnie nierealistyczną i nieprzygotowaną".
I dodał, że to, co uzyskaliśmy, "to jest otwarcie na negocjacje".
- Bo musimy pamiętać, że Amerykanie woleliby nas modernizować w taki sposób, by to służyło wspólnym polsko-amerykańskim działaniom. I to jest zrozumiałe, i to jest też nam na rękę. Wczoraj uzyskaliśmy również informację, że ten przegląd polskich potrzeb potrwa krócej niż sześć miesięcy. Trzy, najwyżej cztery miesiące - powiedział Sikorski.
INTERIA.PL/PAP