Szokujące doniesienia o prezenterze. BBC reaguje

Oprac.: Michał Blus
Telewizja BBC odsunęła znanego prezentera od pracy po doniesieniach o tym, że płacił nastolatkowi za erotyczne zdjęcia. "Obwiniam go o zniszczenie życia mojego dziecka. On dawał mu pieniądze na kokainę" - powiedziała matka, która już w maju alarmowała stację. Telewizja przekazała, że wyjaśni sprawę "tak szybko, jak to możliwe".

Jako pierwsza o zarzutach pod adresem znanego prezentera BBC doniosła gazeta "The Sun". Przekazała ona słowa matki nastolatka, która zwróciła się z prośbą o nagłośnienie sprawy.
Kobieta stwierdziła, że jeden ze znanych prezenterów BBC w sumie zapłacił jej dziecku ponad 35 000 funtów (ponad 180 tysięcy złotych) za zdjęcia o charakterze erotycznym. Stwierdziła również, że dziennikarz wciąż występował na antenie, mimo skargi, którą złożyła do telewizji.
Według słów matki, pracownik BBC wykorzystywał uzależnienie syna od kokainy. "Obwiniam go o zniszczenie życia mojego dziecka. Zabrał mu niewinność. On dawał mu pieniądze na kokainę, która go może zabić" - powiedziała gazecie kobieta. Dodała, że proceder trwał trzy lata.
"Ta relacja zaczęła się w 2020 roku, kiedy mój syn miał 17 lat" - poinformowała.
"Kiedy widziałam go w telewizji, robiło mi się niedobrze" - przekazała "The Sun" kobieta.
Rodzina złożyła skargę do BBC 19 maja. Bliscy mieli błagać, aby mężczyzna "przestał wysyłać pieniądze".
BBC reaguje na zarzuty. "Członek personelu zawieszony"
W niedzielnym oświadczeniu BBC przekazało, że "członek personelu płci męskiej został zawieszony". Potwierdzono, że po raz pierwszy dowiedziano się o skardze w maju.
"Otrzymaliśmy nowe zarzuty i oprócz naszych własnych dochodzeń, zgodnie z naszymi protokołami, skontaktowaliśmy się również z władzami zewnętrznymi" - dodano.
"To złożona sprawa. Pracujemy tak szybko, jak to możliwe, aby ustalić fakty" - stwierdzono.
BBC oświadczyło, że "poważnie traktuje wszelkie zarzuty" i "wdrożyło solidne procesy wewnętrzne, aby radzić sobie z takimi sytuacjami".
"BBC musi wziąć się w garść. Przeskakujemy od jednego skandalu do drugiego"
Brytyjska minister kultury Lucy Frazer powiedziała, że rozmawiała o "głęboko niepokojących" zarzutach z dyrektorem generalnym BBC Timem Davie, który zapewnił ją, że telewizja prowadzi dochodzenie "szybko i z wyczuciem".
Były minister spraw wewnętrznych i poseł z rządzącej Partii Konserwatywnej, Priti Patel, ocenił, że odpowiedź BBC jest "śmieszna" i dodał, że stacja powinna "zapewnić ofierze i jej rodzinie pełne i przejrzyste dochodzenie".
"BBC, ale także inni nadawcy, muszą wziąć się w garść, ponieważ przeskakujemy od jednego skandalu do drugiego. Trzeba zrobić więcej" - skomentowała aferę polityczka Partii Pracy Rachel Reeves.
To trzeci poważny kryzys w brytyjskiej stacji od początku tego roku. W marcu miał miejsce spór pomiędzy BBC a Garym Linekerem, byłym słynnym piłkarzem, dotyczący wymogu zachowania przez prezenterów bezstronności i neutralności politycznej. Lineker miał ją złamać swoimi komentarzami na Twitterze na temat uchodźców naruszał.
W kwietniu rezygnację ogłosił szef Rady BBC Richard Sharp, co było efektem jego uwikłania w pomoc w załatwieniu pożyczki dla premiera Borisa Johnsona na krótko zanim rząd zarekomendował go na to stanowisko.