W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla dziennika "The Times" - pierwszym, jakiego 56-letni Radakin udzielił od czasu, gdy z końcem listopada zeszłego roku został szefem sztabu sił zbrojnych - wyraził on zaniepokojenie wzrostem podwodnej aktywności Rosji. Poważne zagrożenie "W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił niesamowity wzrost aktywności rosyjskich okrętów podwodnych i rosyjskiej aktywności podwodnej" - powiedział. Wyjaśnił, że program podwodny to "coś więcej niż tylko okręty podwodne", lecz także zdolność do "narażenia na ryzyko i potencjalnego wykorzystania światowego systemu informacyjnego, jakim faktycznie są podmorskie kable, które biegną dookoła świata". "To właśnie przeważnie nimi przesyłana jest cała światowa informacja. Rosja zwiększyła zdolność do zagrażania tym podmorskim kablom i do potencjalnego ich wykorzystania" - powiedział Radakin, który jest pierwszym od 20 lat szef brytyjskich sił zbrojnych wywodzącym się z marynarki. Zapytany, czy zniszczenie kabli byłoby uznane za akt wojny, odparł: "Potencjalnie tak". Prawie cały ruch internetowy Przez podwodne kable przesyłany jest prawie cały ruch danych internetowych. Wiele z tych kabli obsługujących Wielką Brytanię znajduje się na Atlantyku, gdzie coraz częściej operują rosyjskie okręty podwodne. "The Times" cytuje źródła w marynarce, które oceniają, że uszkadzając kable podwodne, Rosja może skutecznie zniszczyć gospodarkę przeciwnika. "Czy w razie trzeciej wojny światowej byłby to szczególnie dobry sposób na utrudnienie nam życia? Tak. Właśnie dlatego to robią. Jeśli zniszczysz kable, nikt nie będzie mógł prowadzić rozmów telefonicznych, nie będzie można zawierać transakcji biznesowych, kupować akcji, a gospodarka zatrzyma się w miejscu" - mówi cytowane źródło. Radakin mówił również o możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "W przyszłym tygodniu będą miały miejsce rozmowy (między Rosją a USA i NATO - red.), ale z wojskowego punktu widzenia cała sytuacja jest głęboko niepokojąca" - powiedział.